Codziennie, w najgorszym razie co drugi dzień następują bijatyki.
A zaczyna się niewinnie...
M: Poleżymy sobie razem... Choć przytulę Cię.
U: Ja też Cię przytulę...
M: Ale nie duś!
U: Nie duś? Nie duś? Czy ja Cię duszę?!
M: Nnnie...
U: No to zobaczysz!
itd... :D
W wersji dynamicznej biegają z dzikimi okrzykami bojowymi po całym domu, a Mały robi skoki po ścianach i inne dziwne akrobacje. Trudne do uchwycenia na zdjęciu...
Czasami trzeba się jakoś rozerwać,
OdpowiedzUsuńnie może być zawsze grzecznie :-)))
:), nie można :)
UsuńAleż Ci się udało ich przyłapać! I zdjęcia nierozmazane :)
OdpowiedzUsuń:), bo z lampą ;P
UsuńMoja mama ma trzy koty, jest na co popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście niezła ferajna :)
UsuńMoje mają tak samo ;) Coś muszą robić, nie mogą grzecznie leżeć całymi dniami ;)
OdpowiedzUsuń:), przynajmniej mają ruch :)
UsuńMały to zadziora i dowcipniś, więc Urwis musi mu czasem kota pogonić :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te Twoje chłopaki.
:) Świetne :)! Mały prowokuje, a Urwis go leje :)
UsuńMały Kot - Czarna Stopa :))
OdpowiedzUsuńI włochata ;)
UsuńMoże to jest ich sposób na nudę :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kotki :D
To ich sposób na wiele spraw :)
Usuń