Kilka zdjęć od Pani Basi, która była i zrobiła Misiowo zdjęcia :)
Furczek kochany...
Napisałam gdy zobaczyłam te zdjęcia:
"Dziękuję, ale on jest biedniutki... Może lepiej by było wziąć go do domu?",
Pani Basia odpisała:
"Jeśli ma Pani na myśli obecną Jego sytuację, to proszę się nie martwić. Tu w Lecznicy ma święty spokój. Je, śpi, ma cieplutko. Nie wygląda na zestresowanego.Naprawdę. Podszedł do drzwiczek, dał się wydrapać po główce i sam wrócił na swoje miejsce. Nawet się przeciągnął leżąc brzuszkiem do góry. O to proszę się nie martwić.
Obcy dom, inne zwierzęta, ludzie, bardziej by go stresowały."
No to się nie martwię :).
ps. Portier zrobił doskonały baner na temat wpłat, udostępniam go tutaj:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kot z Orłowej
Skrócona historia Kota z Gór (kliknij, aby powiększyć):
Stowarzyszenie Humanitarno – Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych” Bielsko-Biała, nr konta: MultiBank - 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220 www: http://www.braciamniejsi.com.pl/ fb: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych Rozliczenia |
U Portiera: Pomóżmy kotu z Orłowej (8.05.2015) Kot z Orłowej nowe wieści (14.05.2015) Kot z Orłowej po raz trzeci (15.05.2015) Posty na temat: 1. Kot z Orłowej (15.05.2015) 2. Akcja Orłowik (16.05.2015) 3. Misio-Orłowik w lecznicy (16.05.2015) 4. Orłowik - nowe wieści (18.05.2015) 5. Przytulacz (19.05.2015) 6. Banery, teksty i wieści (20.05.2015) 7. Szukamy domu dla Orłowika (22.05.2015) 8. Orłowik (23.05.2015) 9. Za i przeciw (24.05.2015) 10. Orłowik w DT (28.05.2015) 11. Rysio Orłowik (31.05.2015) 12. Orłowik - garść informacji (10.06.2015) 13. Dwa tygodnie w DT (11.06.2015) 14. Sesja zdjęciowa Rysia ;) (12.06.2015) |
Serce się kraje. Bidulek...
OdpowiedzUsuńOby tylko jakoś wyzdrowiał.
Wyzdrowieje :)
UsuńSmutny jest :( Biedny w tej klatce... tam u siebie był wolny :(
OdpowiedzUsuńAle nie wyglądał wcale na weselszego...
UsuńDla mnie on wygląda w tej klatce na zrelaksowanego. Pewnie odczuwa ulgę. Nie jest głodny, pewnie zaczyna czuć się lepiej, nie musi się ciągle drapać... Kotek odżywa.
Usuń:), Gosia, dziękuję Ci za ten wpis :D... :)!
UsuńCzytam i popłakuję z radości,że kocina trafił na TAKICH ludzi. Abi ,wielkie dzięki za serce i empatię. W poniedziałek podeśle parę zł. na podany adres. Wydaje mi się,że opiekunka jest nieodpowiedzialna i pewnie lepiej byloby go zabrac stamtąd. Pozdrawiam najserdeczniej!
OdpowiedzUsuńDziękuję... Też mam wątpliwości...
UsuńCześć, Abi. Fantastycznie, że się zajęliście tym biedakiem. Nie miałabym wątpliwości na Twoim miejscu. Zajmuję się kotami i wiem, że te zaniedbane, starsze, które całe życie spędziły na tzw. wolności świetnie odnajdują się w ciepłym domu. Ordowik nie powinien wracać do ludzi, którzy go tak rażąco zaniedbali i dla których nic nie znaczy. On nawet w klatce u weta odpoczywa i czuje się dobrze! Spróbuj znaleźć mu na starość ludzi, którzy się nim zajmą. On się odwdzięczy po stokroć. Popatrz na moja Stefcię. Ona nawet na taras rzadko wychodzi. Kotka mojej mamy, działkowa kicia też jest przeszczęśliwa w domu, niezainteresowana dworem. Ważni są ludzie z sercem, a kwestia ogrodu i "wolności" jest na dalekim planie. Moim zdaniem jego witanie się z każdym jest dowodem nie "misji", a wielkiej potrzeby kontaktu z człowiekiem.
UsuńPozdrawiam Cię i trzymam kciuki za kotka.
Dziękuję za Twój głos w tej sprawie. Cenny, wiem, że masz wielkie doświadczenie... Jest jeszcze trochę czasu na decyzję, na pewno będzie przemyślana.
UsuńAleż on biedniutki. Pewnie to dla niego wielka ulga, że jest zaopiekowany w szpitaliku. Mam wrażenie, że Gosianka ma rację. Trzeba mu kochającego człowieka. Ale pewnie będziecie widzieć w ciągu dalszego leczenia czy chce bardziej na dwór czy na kolana. Trzymam kciuki za Misia.
OdpowiedzUsuń