Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tina. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 19 lipca 2012
Tinka - zdjęcia z domku
Czyż to nie jest szczęśliwy Kot? :)...
Prawie rok temu Tinka przybłąkała się do nas i bardzo szybko znalazła dom :)... Zawsze się uśmiecham gdy myślę o niej :), są dobrzy ludzie i są Koty, które na nich trafiają :).
Przy okazji zapraszam do wybierania zestawu imion na blogu Tymczasków. Dziś ostatni dzień.
czwartek, 24 maja 2012
Mniej
Ostatnio jest nas mniej, ale u nas nudy :P.
Mały Kot zwiewa jak zawsze, po ogrodzie więc przeważnie w szelkach chodzi. Dziś rano nie był i przez płot leciałam za nim...
W domu bawić się chce laserkiem na okrągło.
Z Urwisem toczy boje, gonitwy i turlawki ze trzy razy dziennie.
Widziałam, że pije wodę!!! Dotąd tego nie robił (albo nie widziałam), ale kilka razy obserwował Urwisa pijącego. Może się nauczył znów? (pił gdy był malutki, a później przestał).
Poza tym Szaruś przychodzi dwa razy dziennie. Daję mu co mam :). A zawsze coś mam, oczywiście.
Wie, gdy jestem bo koty są przed domem, cwaniak :). Czeka na mnie, kładzie się na ścieżce.
Urwisior minki robi urocze, przytula się, ociera i też bawi laserkiem, ale tym czerwonym. Oba koty szaleją za kasztankiem :D...
Na zdjęciu - "ptaszek tam jest".
Polowanie na ptaki to druga (po laserku) ulubiona zabawa kotów.
A dziś był jeszcze Pan od Tinki, nie wiem, czy ją pamiętacie... :), przychodzi tak co dwa miesiące, bo zużycie wody u nas mierzy. Tina to psikot. Pilnuje domu, chodzi ze swoimi ludźmi na spacery, pociesza dziecko, gdy płacze (czasem ją nawet lekko ugryzie w rękę ;) ) i w ogóle jest fajna :D... :). Bardzo się cieszę, że znalazła taki dobry dom :D.
Mały Kot zwiewa jak zawsze, po ogrodzie więc przeważnie w szelkach chodzi. Dziś rano nie był i przez płot leciałam za nim...
W domu bawić się chce laserkiem na okrągło.
Z Urwisem toczy boje, gonitwy i turlawki ze trzy razy dziennie.
Widziałam, że pije wodę!!! Dotąd tego nie robił (albo nie widziałam), ale kilka razy obserwował Urwisa pijącego. Może się nauczył znów? (pił gdy był malutki, a później przestał).
Poza tym Szaruś przychodzi dwa razy dziennie. Daję mu co mam :). A zawsze coś mam, oczywiście.
Wie, gdy jestem bo koty są przed domem, cwaniak :). Czeka na mnie, kładzie się na ścieżce.
Urwisior minki robi urocze, przytula się, ociera i też bawi laserkiem, ale tym czerwonym. Oba koty szaleją za kasztankiem :D...
Na zdjęciu - "ptaszek tam jest".
Polowanie na ptaki to druga (po laserku) ulubiona zabawa kotów.
A dziś był jeszcze Pan od Tinki, nie wiem, czy ją pamiętacie... :), przychodzi tak co dwa miesiące, bo zużycie wody u nas mierzy. Tina to psikot. Pilnuje domu, chodzi ze swoimi ludźmi na spacery, pociesza dziecko, gdy płacze (czasem ją nawet lekko ugryzie w rękę ;) ) i w ogóle jest fajna :D... :). Bardzo się cieszę, że znalazła taki dobry dom :D.
sobota, 15 października 2011
Tinka :)
Ostatnie wieści z domku były już co prawda dość dawno, ale były i są bardzo dobre. Tinka uwielbia wpatrywać się w stawik z rybkami ;), a za swoim Człowiekiem chodzi krok w krok... :). Dostaję zdjęcia mms-em więc jakość jest taka sobie, ale najważniejsze, że są :).
wtorek, 30 sierpnia 2011
Tinka :) - wieści z domu...
Już trochę czasu minęło od kiedy dostałam te zdjęcia, ale nie miałam jak ich zgrać... Mam taki staromodny telefon :D.
W każdym razie Tina - jak widzicie:
Wygląda na rozpieszczaną :)...
No i zaczęła już wychodzić przed dom:
Teraz będę czekać na kolejne zdjęcia i nowsze wieści :)...
Pozdrawiamy!
W każdym razie Tina - jak widzicie:
Wygląda na rozpieszczaną :)...
No i zaczęła już wychodzić przed dom:
Teraz będę czekać na kolejne zdjęcia i nowsze wieści :)...
Pozdrawiamy!
czwartek, 18 sierpnia 2011
Podchody
Nie zdążyłam opublikować niektórych zdjęć. Były w aparacie, albo gdzieś czekające w kolejce ;). Ale przynajmniej jest pretekst, aby powspominać... Koty wciąż jeszcze zaglądają za Tiną. Pierwsze co robią po wyjściu z domu to ostrożny look dookoła :).
W domu Mały wciąż się czaił na Tinę:
A ona na niego fuczała:
Wyglądało na to, że jednak się zaakceptują:
Chociaż... on udawał, że jest większy niż jest :D.
Podczas gdy Kicia siedziała skulona pod krzesłem...
Podobno w nowym domku jej dobrze :). Jest coraz spokojniejsza. Czekam na jakieś zdjęcia - mam obiecane, więc pewnie będą :)!
piątek, 12 sierpnia 2011
Tina w swoim domku, a my tęsknimy...
Mały Kot tęsknił siedząc na jej domku, który wniosłam do środka, gdy wczoraj wieczorem pojechała.
Ostatnie dni u nas Tina spędziła właściwie w domu.
A bawiła się bardzo wdzięcznie :). Głównie papierową kulką i piórkami.
Mały Kot pozwalał jej zwiedzać dom, ale wszędzie chciał jej towarzyszyć.
Urwis natomiast, w odwecie za wyjadanie ze swojej miski:
Tinka patrząca za drzwi.
Jestem dobrej myśli, ale kciuki potrzebne.
ps. Nie wiedziałam, że przez dwa tygodnie można się tak przywiązać... Ale powoli zaczynam się z tego jej domku stałego cieszyć... ;)
Urwis jakoś po swojemu (po tym, jak wyjadł jej jedzenie z miseczki..., ale to było zanim wyjechała).
Chociaż miała swój "domek" w wiatrołapie i tak wolała bawić się w przedpokoju i pokojach...
Mały Kot pozwalał jej zwiedzać dom, ale wszędzie chciał jej towarzyszyć.
Urwis natomiast, w odwecie za wyjadanie ze swojej miski:
Posilał się z miseczki Tinki.
No i na koniec, Tina na kolanach u kolegi Misia.
Tina w liściach :).
I Tina na ogrodzie:
Kicie wziął Pan, który niedawno stracił kota. Miał go miesiąc... Pomogłam w jego adopcji (Na blogu Budryska też był: LEO). Pan bardzo przeżył śmierć Leosia (w wyniku FiP), bo to był jego wymarzony syberyjczyk :), ale Tinkę poznał już w zeszły wtorek... i już wtedy powiedział, że może by Ją wziął. Wczoraj wysłałam sms-a, że skończyło się czekanie na właścicieli, oddzwonił - nadal chciał Tinę :).
Przyjechał po Nią z całą rodzinką. Z żoną i dwuletnią córeczkę. Mieli nawet koszyk, ale odkryty, więc pożyczyłam swój :). Tinka dostała ode mnie wyprawkę oczywiście, ulubione zabawki, kocyk, karmę, troszkę żwirku. Tak na pierwszych kilka dni. Mam tylko nadzieję, że nie zrazi do siebie dziewczynki. Wiadomo, dzieci mają swoje humory i koty też... ;).
ps. Nie wiedziałam, że przez dwa tygodnie można się tak przywiązać... Ale powoli zaczynam się z tego jej domku stałego cieszyć... ;)
środa, 10 sierpnia 2011
Generalnie to Tina szuka domu!
Minęły dwa tygodnie odkąd zaczęła ją dokarmiać Opieka (czyli Marcelina, dzielna była, jeszcze nie opowiadałam jaki numer jej Urwis wywinął), w piątek miną dwa odkąd my wróciliśmy, a w sobotę dwa odkąd Tinka dostała swój tekturowy domek...
Mogę o niej więcej powiedzieć, ale jedno powiem na 100% - ta kicia potrzebuje DOMU!.
Z przyczyn różnych i wielu to raczej nasz dom być nie może, a więc szukamy innego jak najlepszego.
Niniejszym ogłaszam, że Tinkę mogę wyadoptować! (oczywiście, jeśli przyszli właściciele (właściciel/ka) zdadzą "egzamin" ;)... ).
Tinkuś ma się dobrze. Mieszka nocą w domu, bo zimno i chociaż niby wiem, że Kot to kot, to jakoś nie chcę jej na tym zimnie zostawiać (w nocy lało, obudził mnie deszcz i myśl: Tina, wstałam, a głowa mnie bolała nocą :( i wzięłam kocię do domu... ;) - ja nie wiem, czy jej się to podoba, ale egocentrycznie powiem, że ja jestem spokojniejsza). Mały Kot wydaje się być coraz przyjaźniej nastawiony, niestety Tina nie... ;). To księżniczka i nie zadaje się z chodzącymi na czterech łapach kupami futra... :P.
Dobrze, że przynajmniej Urwis to rozumie i zachowuje się wobec Kotki równie arystokratycznie... ;P
Czekamy aż rozdzwonią się telefony :)!
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Wyróżniono Nas :)
"Zasady: - napisz u siebie podziękowania i wklej link blogera, który cię nominował, - napisz o sobie siedem rzeczy, - nominuj szesnaście innych, cudownych blogerów (nie można nominować osoby, która cię nominowała), - napisz im komentarz, by dowiedzieli się o nagrodzie i nominacji."
Bardzo dziękuję: KOTYszkom aMYSZKI oraz Klubowi Kota Jasna 8 za przyznanie tego uroczego wyróżnienia... :).
Dumni jesteśmy jak pawie jakieś :D...! i musimy uważać, żeby fruwając o sufit (bądź chmurki) nie zachaczyć :)...
O sobie całkiem niedawno pisałam ;), wyjawiając tajemnice, więc dziś oddam głos naszej tymczasowiczce Tince:
Bardzo dziękuję: KOTYszkom aMYSZKI oraz Klubowi Kota Jasna 8 za przyznanie tego uroczego wyróżnienia... :).
Dumni jesteśmy jak pawie jakieś :D...! i musimy uważać, żeby fruwając o sufit (bądź chmurki) nie zachaczyć :)...
O sobie całkiem niedawno pisałam ;), wyjawiając tajemnice, więc dziś oddam głos naszej tymczasowiczce Tince:
- Wcale nie mam na imię Tinka, ale niestety nie potrafię powiedzieć jak mam na imię. Imię Tina podoba mi się średnio, reaguję, bo nieźle karmią.
- Boję się innych kotów - dlatego warczę. Nie jestem agresywna z natury.
- Potrafię załatwiać się do każdej kuwety, chociaż na razie miałam okazję wypróbować w tym domu podstawę od doniczki z gazetami i kuwetę tych dwóch kudłatych potworów (kuweta wypełniona została żwirkiem drewnianym dla kotów długowłosych chyba) - obie kuwety sprawdziły się nieźle.
- Kiedy ktoś za długo mnie drapie, albo głaszcze - na wszelki wypadek chwytam go ząbkami za rękę. Tak tylko, żeby ten człowiek wiedział, że to ja tu ustalam czas głaskania.
- Doskonale pamiętam łazienkę i piwnicę. Wszystkie łazienki pachną podobnie, a we wszystkich piwnicach można znaleźć jakąś kryjówkę.
- Lubię być noszona na rękach - chociaż mówię, że nie, gdy mnie ktoś podnosi, na kolanach układam się, ale bezpieczniej czuję się na ziemi.
- Nie umiem chodzić po osiatkowanych płotach...
Ponieważ wszystko i tak się kręci wokół tych samych blogów :D, pozwolę sobie nie nominować nikogo - tym bardziej, że musiałabym wszystkich, nie jestem w stanie wybrać...
Jeszcze raz dziękuję !!!
piątek, 5 sierpnia 2011
Tina się bawi, a mały ją "pilnuje"...
Tinka wczoraj i dziś rano bawiła się na leżąco. Do skoków, polowania zza koła od samochodu itp. namówiłam ją dziś wieczorem, ale zdjęć niestety nie mam. Jakby nie było jest słodka :)...
:)... Po tej zabawie złożyłam plandekę:
Tina przeniosła się w okolice swojego "domku", a Mały kot na chodnik ;).
A później jeszcze gdzie indziej :). Niby zajmował się swoimi sprawami, ale na Tinkę oko miał... :)
Druga porcja zdjęć zabawowych:
Tina po pewnym czasie, zaczyna gryźć. Robi to jednak delikatnie, ze schowanymi pazurami!
Ja wiem, że to już jest długi post, ale jak tu ominąć zdjęcia tej Kotki? :D.... To jeszcze tylko nowa tabliczka nad "drzwiami" ;).
I Tinusia:
Ma charakter, ale jest przy tym baaardzo słodka :).
To pierwsza seria zdjęć zabawowych Tiny... Gdzie Mały Kot był w tym czasie? Ano tu:
:)... Po tej zabawie złożyłam plandekę:
Tina przeniosła się w okolice swojego "domku", a Mały kot na chodnik ;).
A później jeszcze gdzie indziej :). Niby zajmował się swoimi sprawami, ale na Tinkę oko miał... :)
Druga porcja zdjęć zabawowych:
Tina po pewnym czasie, zaczyna gryźć. Robi to jednak delikatnie, ze schowanymi pazurami!
Ja wiem, że to już jest długi post, ale jak tu ominąć zdjęcia tej Kotki? :D.... To jeszcze tylko nowa tabliczka nad "drzwiami" ;).
I Tinusia:
Ma charakter, ale jest przy tym baaardzo słodka :).
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Kot z Orłowej
Skrócona historia Kota z Gór (kliknij, aby powiększyć):
Stowarzyszenie Humanitarno – Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych” Bielsko-Biała, nr konta: MultiBank - 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220 www: http://www.braciamniejsi.com.pl/ fb: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych Rozliczenia |
U Portiera: Pomóżmy kotu z Orłowej (8.05.2015) Kot z Orłowej nowe wieści (14.05.2015) Kot z Orłowej po raz trzeci (15.05.2015) Posty na temat: 1. Kot z Orłowej (15.05.2015) 2. Akcja Orłowik (16.05.2015) 3. Misio-Orłowik w lecznicy (16.05.2015) 4. Orłowik - nowe wieści (18.05.2015) 5. Przytulacz (19.05.2015) 6. Banery, teksty i wieści (20.05.2015) 7. Szukamy domu dla Orłowika (22.05.2015) 8. Orłowik (23.05.2015) 9. Za i przeciw (24.05.2015) 10. Orłowik w DT (28.05.2015) 11. Rysio Orłowik (31.05.2015) 12. Orłowik - garść informacji (10.06.2015) 13. Dwa tygodnie w DT (11.06.2015) 14. Sesja zdjęciowa Rysia ;) (12.06.2015) |