Poniżej fotorelacja z niedzielnych spotkań z moimi łobuzami.
Najpierw Znajdek zszedł na dół. Nie pamiętam gdzie były wtedy koty, ale nie w pokoju. Gdy weszły, Znajduś siedział na parapecie.
Mały chodził prawie cały dzień w szelkach, ale to nie dlatego tak się wygina na podłodze ;)
Urwis ze stoickim spokojem zajął swoje legowisko
Tak wyglądały Mały i Znajdek (na parapecie)
Ale Mały chciał bliżej do nowego.
Gdy tylko Znajdek się ruszył
Mały Kot też się ruszył.
Znajduś bał się zejść.
Taki był trochę zagubiony.
Mały go nie spuszczał z oczu.
Nawet gdy się położył.
Urwis chwilę popatrzył na ogród i wrócił na legowisko. Został oczywiście obwarczony przez Znajdka.
Później Znajduś jeszcze wędrował. I ładnie pozował do zdjęć :).
Pod czujnym okiem Małego.
Postanowił wrócić na górę, do pokoju Misia, gdzie ma chwilowo miejscówkę. Jakie on ma piękne oczy!
Zasnął i spał naprawdę słodko....
Jest piękny. Ma milutkie w dotyku futerko :).
I idealnie symetryczny tabby na pyszczku!
No i te łapki... :)
A dziś rano jeszcze raz zszedł na dół. Na parapet, zeskoczył (już się nie bał).
Ale misek nie było. Są przeniesione do Misia. Poszedł więc do kuchni, spojrzał co mają Rezydenci i zajął miejscówkę na krześle. Gdy Urwis chciał wejść po spacerze do kuchni coś przekąsić został przez Znajdka obwarczony i nie wszedł...
Mały Kot dziś był bez szelek przez chwilę. Ciekawe, mam wrażenie, że on Znajdka traktuję trochę jak obiekt do polowania. Gdy bawiłam się z nim, to Mały cały czas patrzył, a gdy schował się przy mnie, Mały Kot wydał dźwięk jak wtedy gdy widzi ptaszka... - nie mam pojęcia, co to może oznaczać..., jak myślicie?
Próbuję Znajdkowi poprzycinać pazurki. Nie będzie wychodził przez dłuższy czas, nie są mu potrzebne, a chciałabym, aby koty miały równe szanse... No i podczas zabawy mnie drapie...
Nowy lokator jest śliczny. Może inne koty go zaakceptują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję. A właściwie wiarę.
UsuńNasz Gucio też polował na Mikeszka i nie spuszczał go z oczu parę dni . Ale jak zobaczył że to niegroźny kotek to mu przeszło .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ze tu też tak będzie ;)
Cudny kotek z tego znajdka :-D
No, nie wiem, co myśli Mały, w końcu Znajdek na niego warczy, ale mimo wszystko dodałaś mi wiary :D.
UsuńCzyli idzie ku lepszemu. Nie przeszlo Ci przez mysl, zeby Znajdka zostawic?
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, nowy post nie wyswietla sie w aktualizacjach, ale jest.
Dziękuję za zaproszenie. :).
UsuńCzy mi nie przeszlo przez myśl? Przeszło oczywiście.
Nie badz taka tajemnicza. I co?
UsuńI szukam mu domku... :).
UsuńA jesli nie znajdziesz?
UsuńPrędzej czy później znajdę, a do tego czasu na pewno go nie wyrzucę...
UsuńOby koteczki szybko się zaakceptowały :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie :)
UsuńZnajdek ma piękny pyszczek,taki całkiem rasowy:)
OdpowiedzUsuńa Mały to chyba mówi do Znajdka-nie zapominaj,że to mój personel! :)
Mnie się też wydaje ten kotek nietypowy. :). Tak. Masz rację :D.
UsuńBardzo spokojnie Twoje koteczki potraktowały nowego...
OdpowiedzUsuńU mnie byłaby wojna...
:)... Może by nie było? A może jest ich już za dużo u Ciebie. U mnie jeszcze nie ma efektu "nasycania". Sądzę, że trzeci kotek spokojnie by się zmieścił.
UsuńZnajdek jest przepiękny :) te długie łapy, ten pyszczek przesłodki :) Wiesz, wydaje mi się, że powolutku i Twoje koty by go zaakceptowały :)
OdpowiedzUsuńNa razie jest tak sobie..., Mały za nim krok w krok i dziś już dwa razy go dopadł...
UsuńZnajdek długokończynny :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że się dogadają kociki, u nas też jak wzięliśmy Rysię nie obyło się bez syków, warczenia i uników, a potem z każdym dniem coraz bardziej przywiązywały się do siebie. Mocne kciuki za zgodę w rodzinie i znalezienie dobrego domku dla tego przystojniaka.
Bardzo bym chciała, aby tak się stało...
Usuńon ma bardzo oryginalną urodę i te łapki długie...trzymam kciuki żeby znalazł opiekuna.
OdpowiedzUsuń