Urwis nadal próbuje przejść pod furtką, przesuwając deskę zabezpieczoną cegłówkami. Jeśli mu zależy to szybko się z tym potrafi uporać.
A kiedy mu nie zależy idzie poskubać trawkę ;)
Mały Kot generalnie ma w nosie deski, bo zna całą masę innych sposobów na wyjście - wystarczy skoczyć na płot ;). Ale tym razem przysiadł tylko przed schodami.
Urwis po zebraniu sił ponawia próbę. Przechodzi w pozycji bardzo leżącej, rozpłaszczonej wręcz.
Ale i tak mu się nie udaje, bo w między czasie zapinam go na smycz i kulturalnie idziemy się przejść przez otwartą bramkę. Ale o tym innym razem.
Tymczasem na dachu sąsiadów coś naprawiano. Koty były wyraźnie podekscytowane i co chwilę zerkały w górę.
Ciekawskie bestie... :-)
OdpowiedzUsuńKoty są piękne. Spacerek każdemu dobrze robi :)
OdpowiedzUsuńBeata :) właśnie - bestie ciekawskie nawet !
OdpowiedzUsuńEwcia - szkoda, że one tak wolno spacerują... :).