Na przykład za taką jak na tym zdjęciu. Pewnie patrzyła na koty łobuzujące w winogronach.
Ciekawe, czy była szczęśliwym psem... Czasem miałam wątpliwości. Były takie dni, które całe przeleżała...
Ale gdy świeciło słońce, to nie zważając na niedomagania prosiła o zabawę :). Więc się z nią bawiłam, chociaż się bałam... - bo nie chciałam jej o tym mówić ;) - ona mi też nie chciała... - wiem o tym. Była najdzielniejszym psem na świecie.
Usunełam przez przypadek... Chciałam tylko napisać, zę rozumien twój ból... Też się tak czułam, jak odszedł Srociuś, a potem Węgielek... Notka jak zwykle świetna!!!
OdpowiedzUsuńAbigail,
OdpowiedzUsuńrozumiem tęsknotę.
Abi, wszyscy, którzy czytamy Twój wspaniały blog, pamiętamy o Szimi...
OdpowiedzUsuńWiem... Dziękuję Wam bardzo...
OdpowiedzUsuń:)
doskonale Cię rozumiem, Kreski nie ma juz 9 lat, a my ciągle ja wspominamy
OdpowiedzUsuńto my wyżej - pomyliłam się przy wysyłaniu i wyszedł login mojej córki
OdpowiedzUsuńNasze Zwierzaki - dziękuję :).
OdpowiedzUsuńAbi, jestesmy z Toba.
OdpowiedzUsuńMialam przez ponad 15 lat wspanialego Kota. 2 lata przed tym, jak odszedl, wyprowadzilam sie od rodzicow, wiec potem wyszlo, ze oni go mieli pod koniec kociego zycia, chociaz to nadal byl moj kot. do tej pory nie jestem w stanie odzalowac tego, ze nie bylo mnie do konca (wtedy juz byl Fredi). to byl naprawde doskonaly Kot. Jego zdjecie stoi w salonie u moich rodzicow niezmiennie od 4 lat :) do tej pory nie zdecydowali sie na nowego kota, chociaz chetnie pilnuja naszych. caly czas zastanawiam sie czy powinnam byla adoptowac fredka i klemiego, bo (wiadomo) kiedys... kurczę, Abi, mimo wszystko fajnie na nie popatrzeć i żyć z nimi na co dzień :)
rejuvenate
Czuję podobnie. Nie żałuję ani sekundy. Generalnie w życiu też, ale co do Szimi to jestem jej po prostu wdzięczna. Szkoda, że nie wszystko rozumiem. Ale jeśli zamknę oczy i przypomnę sobie, co ona do mnie "mówiła" to wiem, że wszystko jest tak, jak powinno. Nawet jeśli ja tego nie pojmuję to ona wiedziała. Wiedziała lepiej. Chwilowo inny pies - nie. Ale rozumiem Ciebie i cieszę się, że dałaś dom i siebie tym dwóm sierściuchom :). Trzymam kciuki za przestrzeń - tak przy okazji.
OdpowiedzUsuńw imieniu siersciuchów nie dziekujemy na wszelki wypadek za to trzymanie kciukow :)
OdpowiedzUsuńprzesadni jestesmy troche.
rejuvenate