niedziela, 30 maja 2010

Wspomnienia

Nie jest łatwo, ale można powspominać. Szimi była ciekawym, specyficznym psem. Cudownym przyjacielem. Cierpliwym powiernikiem. Bardzo pro-ludzka. Do ostatniej, świadomej chwili miała na uwadze nas - swoich ludzi. Kochała nas po psiemu - my ją również - najlepiej jak umieliśmy...

Ostatnie zdjęcia Szimi są z 25-go maja. Na ogrodzie.



Goniła z kotami, a w czwartek przytulała się bardziej niż zwykle...

Chciałam jej zrobić zdjęcia z wenflonem w łapce, ale nie zdążyłam... :(. Najpierw myślałam, że później, a później właściwie nie było.

Mieliśmy 100 tysięcy koncepcji co zrobić, jakie leki, jak postępować. Zwłaszcza, że planowaliśmy we wtorek wyjazd na cztery dni, do piątku. Miała być u teściów. Miałam opracowany plan glukozowy, później plan sterydowy, wreszcie plan super! z lekami, których nazwy nie pamiętam, a na końcu plan, że pojedzie sam K. (bo musi), a ja z Szimisią zostanę... Sytuacja zmieniała się bardzo, zbyt dynamicznie...

Wiem, że dała nam te kilka godzin swoim psim sercem czyniąc niemożliwe... Chciała być przy nas. Chronić nas.

Po swojemu. Po psiemu.

Jestem wdzięczna i jej, i temu co najwyższe... za Nią i za te kilka godzin i za to, że mogłam być przy niej, mimo, że nie udało się by umarła w domu, spokojna... Było prawie jak w domu...

Miała nas przy sobie, tych, których kochała, którym zawierzyła swoje życie ;). Nie wiem, co pies czuje, co myśli, zwłaszcza gdy już jest po drugiej stronie, a jeszcze strasznie chce zostać tu..., ale ufam, wierzę, że o ile to możliwe, odchodziła spełniona i spokojna i uspokojona...

Wierzę też, że jej karma się spełniła i że już nie musi rodzić się na nowo innym psem... Że przeżyła tyle ile powinna.

Bardzo bym chciała, aby to ona przywitała mnie na moich zielonych łąkach razem z Bufim (mam przeczucie, że bardzo by się nie polubili, mimo, że w przedziwny sposób Szimi ze swoimi szczenięcymi problemami była kontynuacją Bufiego - jedynie na tyle, na ile musieliby dzielić się "swoimi" ludźmi). W każdym razie, chociaż chcę aby odeszła już, chciałabym też, aby chociaż psim duchem była obecna.

Moja babcia mówiła, że duchy nie są groźne :). Groźni są ludzie za życia, nie po śmierci. Nie wiem, jak jest z Psami.

Będę czasem o niej pisała. Bo chcę ją pamiętać. Była dobrym nauczycielem :). Była przewodnikiem i obrońcą.
Niech zostanie nadal.

Dziękuję Wszystkim, którzy wspierali nas swoimi dobrymi myślami... :) To ważne! To nie jest tak, że się tego nie czuje. To pomaga. Dziękujemy :).

edit: jeszcze zdjęcie Szimi, która pomaga Małemu zobaczyć CO TO JEST?


 .

7 komentarzy:

  1. Abi, myslimy o was bardzo... trzymaj(cie) się mocno. strasznie, strasznie nam przykro.

    rejuvenate

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Szimi, którą bardzo lubiłam, polubiłam również bardziej boksery jako rasę, bo do twej pory była to sympatia raczej "z daleka". Oglądając ją w Twoich wpisach zobaczyłam dobrego, mądrego i kochającego psa, z nieskończonymi pokładami cierpliwości.
    Bardzo mi żal, że ją straciliście...

    Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy czytam wspominki o Szimi, wspominam ze łzami w oczach moją ukochaną sunie Pepsi, która odeszła od nas 13 stycznia tego roku w wieku prawie 13-tu lat. Do tej pory nie mogę się oswoić z myślą, że jej nie ma i nie będzie. Nigdy nie zapomnę tych wielkich bursztynowych oczów, które błagalnie prosiły żeby pozwolić jej odejść. Teraz wiem, że odejście ukochanego zwierzaka boli ogromnie a oswojenie się z tą stratą trwa bardzo długo. Mnie trzyma do tej pory. Myślami jestem z Wami. Pozdrawiam. Jagus.

    OdpowiedzUsuń
  4. rejuvenate: dziękujemy... będziemy się trzymać.
    wiewiórko: bokserki to są wesołe z natury psy :)... i bardzo oddane. polecane rodzinom z dziećmi... ja też dzięki Szimi polubiłam tę rasę, Bufi był wyżłem.
    Jagus: przykro mi :(( ja za pierwszym moim psim przyjacielem (Bufim) tęsknię czasem i dziś... (a odszedł 15 lat temu), za Szimiśką sobie nie wyobrażam... :(. dziękuję za myśli. Twoja Pies też na pewno miała dobre i długie życie.

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne, wzruszające do łez - dosłownie.
    Szimi była cierpliwym, łagodnym psem - kochała nawet te koty, które podkradały jej zabawki i zajmowały legowisko - była taka wyrozumiała.
    Przykro mi bardzo...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi przykro, Abi...
    Twój pies był naprawdę wyjątkowy, cierpliwy i pogodny i taki niesamowicie wyrozumiały wobec kocich łobuziaków...

    OdpowiedzUsuń
  7. dopiero dzis przeczytalam o Szimi... bardzo mi przykro - inez.

    OdpowiedzUsuń

Kot z Orłowej

Skrócona historia Kota z Gór (kliknij, aby powiększyć):
Jeśli chcesz i możesz pomóc innym kotom :)
Stowarzyszenie Humanitarno – Ekologiczne
„Dla Braci Mniejszych” Bielsko-Biała,
nr konta: MultiBank - 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220
www: http://www.braciamniejsi.com.pl/
fb: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych

Rozliczenia
U Portiera:
Pomóżmy kotu z Orłowej (8.05.2015)
Kot z Orłowej nowe wieści (14.05.2015)
Kot z Orłowej po raz trzeci (15.05.2015)

Posty na temat:
1. Kot z Orłowej (15.05.2015)
2. Akcja Orłowik (16.05.2015)
3. Misio-Orłowik w lecznicy (16.05.2015)
4. Orłowik - nowe wieści (18.05.2015)
5. Przytulacz (19.05.2015)
6. Banery, teksty i wieści (20.05.2015)
7. Szukamy domu dla Orłowika (22.05.2015)
8. Orłowik (23.05.2015)
9. Za i przeciw (24.05.2015)
10. Orłowik w DT (28.05.2015)
11. Rysio Orłowik (31.05.2015)
12. Orłowik - garść informacji (10.06.2015)
13. Dwa tygodnie w DT (11.06.2015)
14. Sesja zdjęciowa Rysia ;) (12.06.2015)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Scrapki 2014

Scrapkowa zabawa 3   Scrapkowa zabawa 3   Scrapkowa zabawa 3   Scrapkowa zabawa 3   Scrapkowa zabawa 3   Scrapkowa zabawa 3  

Scrapki 2013

Choineczki 2012 :)