Kilka zdjęć Luny:
Lusia zmęczona odpoczywa:
Się bawi :D...Ma drapak :)
Jej nowy człowiek... Taki już na całe życie! :D...
Jest jeszcze nowa człowieka, Ona, która to właśnie Lunkę wybrała, zakochawszy się od pierwszego dotyku :)...
A w DT został Leon :)
Trwa też adaptacja z innymi kotami, chwilami nie wiem, co o tym myśleć ;), tak było dziś wieczorem, dopóki Mały nie wstał i nie zapragnął wyjść na ogród - zdaje się, że ogród stał się azylem dużych ;)...
Pierwsze podchody:
Mały nie całkiem zadowolony ;)
Ale już chwilę później...
Zaczął się czołgać na leżąco, podciągać na pleckach do Małego.
I tak wywijał przy tym ogonkiem koło Urwiska mordki, że ten w pewnym momencie nie wytrzymał i zdegustowany udał się spokojnie do kuchni.
Tymczasem maluszek się popisywał dalej.
Już bardzo blisko :)
Mały wymiękł :)
Poszedł na ogród ;)
I co wy o tym myślicie?... ;). Jest szansa, że do piątku Leoś zamieszka "na pokojach", nie mogę wziąć innego kotka, dopóki maluszek psika, a niestety nadal psika...
Ach uwielbia te kociakowe zaloty...sama niedawno mialam przyjemnosc takie ogladac i to pomrukiwanie...:)
OdpowiedzUsuń:)... no, ale jednak u nas na razie dystans... to i tak dobrze - nie ma agresji! uff!
Usuń