Rubin nie jest i nie był miłością od pierwszego wejrzenia...
Piszę o tym szczerze, bo to jest ważne. Rubinowy Stworek, jest psem pogodnym, łagodnym, prawie bezkonfliktowym. Ale nie umiemy go pokochać.
Widziałam Jego Wolontariuszki w akcji, to, w jaki sposób go tuliły i skakały z nim. I one i Pies były cudownie szczęśliwe. Widać było jak bardzo Magda kocha Rubinka i że on to odwzajemnia.
Bardzo mi żal, że ani ja, ani tym bardziej Michał nie darzymy go takim uczuciem, tak się nim nie cieszymy. Można doszukiwać się racjonalnych przyczyn takiej sytuacji, ale myślę, że po prostu nie było, nie ma, tego czegoś, tej mięty, feromonów, czy czegoś tam... Tego, co się pojawia naturalnie i albo jest, albo nie ma...
Ale żal mi jest, że nie znalazł (jeszcze?) ludzi, którzy spojrzą na niego i powiedzą: tak! to ten! pies!...
A poniżej zdjęcia z odwiedzin Jego Dziewczyn...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kot z Orłowej
Skrócona historia Kota z Gór (kliknij, aby powiększyć):
Stowarzyszenie Humanitarno – Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych” Bielsko-Biała, nr konta: MultiBank - 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220 www: http://www.braciamniejsi.com.pl/ fb: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych Rozliczenia |
U Portiera: Pomóżmy kotu z Orłowej (8.05.2015) Kot z Orłowej nowe wieści (14.05.2015) Kot z Orłowej po raz trzeci (15.05.2015) Posty na temat: 1. Kot z Orłowej (15.05.2015) 2. Akcja Orłowik (16.05.2015) 3. Misio-Orłowik w lecznicy (16.05.2015) 4. Orłowik - nowe wieści (18.05.2015) 5. Przytulacz (19.05.2015) 6. Banery, teksty i wieści (20.05.2015) 7. Szukamy domu dla Orłowika (22.05.2015) 8. Orłowik (23.05.2015) 9. Za i przeciw (24.05.2015) 10. Orłowik w DT (28.05.2015) 11. Rysio Orłowik (31.05.2015) 12. Orłowik - garść informacji (10.06.2015) 13. Dwa tygodnie w DT (11.06.2015) 14. Sesja zdjęciowa Rysia ;) (12.06.2015) |
O jaki zadowolony:-)
OdpowiedzUsuńI co teraz oddacie go?
Wiem o co chodzi...jak wzielismy gucia to tez nie moglismy sie przyzwyczaic...szkoda:-(
Nie oddamy go do schroniska...
UsuńTak szkoda...
Ale czy w ogole, pozniej, bedziesz go w stanie pokochac? Adopcja psa jest, jak w przypadku adopcji dziecka, to loteria. Nie zawsze jest tak, jak sobie wyobrazamy i zyczymy.
OdpowiedzUsuńSzkoda... Szkoda jego i Ciebie tez... Moze jeszcze zaiskrzy i stworzycie kochajaca rodzine, moze potrzebujecie wiecej czasu...
Nie wiem Aniu... :(...
UsuńZanim podejmiesz jakakolwiek decyzje, zastanow sie, co bedzie czul pies, ktory ma teraz dom i swoje stado, a bedzie musial wracac do schroniska, tylko dlatego, ze miedzy Wami nie iskrzy. Takie przemyslenia trzeba przeprowadzac, zanim wezmie sie zwierzaka do domu. Przeciez nie gryzie, nie niszczy, nie zalatwia sie w domu, a tylko nie ma miedzy Wami chemii. To chyba za malo, zeby go oddawac...
UsuńAnia, ale nigdzie nie napisałam, że pies miałby wrócić do schroniska...! Przeczytaj chociaż moje komentarze. Pies jest u nas, nie oddam go do schroniska i nie wyrzucę, ale poczekam, może znajdzie się dla niego inny dom, poczekam jako DT dla niego, tak długo, jak będzie trzeba...
UsuńNo nie napisalas, ale ja sobie tak pomyslalam. Wybacz. :)
UsuńSpoko... Psisko wykąpane śpi smacznie... Nie wygląda jakby mu czego brakowało... Fajnie by było mieć naturę psa... Albo kota... :)
UsuńA jest przecież taki kochany... szkoda :( Jego szkoda - Was nie... Wy jesteście ludźmi - zawsze to sobie jakoś przemyślicie, wytłumaczycie.... on tego nie zrobi :(
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się takie podejście uczciwe...
UsuńNa pewno go nie skrzywdzimy i nie oddamy do schroniska, nie wyrzucimy itd. Szukamy najlepszego rozwiązania.
Abi, to nie jest szczeniak, tylko pies, który już swoje w życiu przeszedł. Na nawiązanie głębszej relacji trzeba czasu. To tak jak z miłością u ludzi, czasem pojawia się jak grom z jasnego nieba a czasem trzeba ją sobie wypracować wzajemnie sie poznając. Jeśli Stworek pokochał dziewczyny ze schroniska to nie jest mu łatwo od razu pokochać kolejnych nowych ludzi.
OdpowiedzUsuńJak Gacuś trafił do mnie przez dobre dwa miesiące w ogóle mnie ignorował. Nie reagował na imię nie przychodził kiedy go wołałam. A potem coś nagle się zmieniło! Teraz to najkochańszy kot na świecie!
Dajcie sobie czas.
Wiem Kasiu... Ale to obiektywnie patrząc, jest najkochańszy pies na świecie... Nie mógłby być lepszy. To my musielibyśmy się zmienić, coś musiałoby przeskoczyć? Spokojnie, nie wyrzucamy go przecież :).
UsuńJa się do mojego kocura przez trzy lata zalecalem.
OdpowiedzUsuńTrzy lata!!!
Dopiero po tym czasie przestal u nas mieszkać , a zaczał być z nami.
Tyle ze z mojej strony od początku było "to coś"
Wykazałeś się wielką determinacją :)
UsuńLubię drania od początku więc nie było mi trudno :)
Usuń:D...
UsuńKastę kocham całym sercem. Jest moim drugim dzieckiem. Po tygodniowej rozłące tęsknię za futrem. Wolę zdecydowanie psy od kotów. Tylko mieliśmy ja od szczeniaka. To ma jakieś znaczenie?
OdpowiedzUsuńNie wiem... :(. Pewnie tak...
UsuńRozumiem Cię bardzo dobrze.Mam trochę tych zwierzaków ale nie są miłością mojego życia.Wciąż pamietam moją bokserkę Sonatę która mieszkała z nam w mieście i przeprowadziła sie z nami do domku w lesie.Odeszła i bardzo długo nam chorowała.Pózniej przygarnęłam Belę która miała być pięknym owczarkiem niemieckim ale nie jest i Oriona który się przybłąkał i uwielbia drób zjadać..Lubię wszystkie moje psy i kociaki ale to nie jest to ,Żyjemy wszyscy w zgodzie i wielkim szacunku .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Halszko, za te słowa...
UsuńNa pewno nie skrzywdzimy Rubinka, ale tak jak pisałam, chciałabym, aby znalazł dom tam, gdzie będzie kochany całym sercem. Jeśli nie, to pewnie będzie jak u Ciebie.
A czy kota albo psa trzeba koniecznie aż kochać? Jeśli się uznało, że daje się mu miejsce pod swoim dachem i jeśli to miejsce ma, jeżeli miska jest pełna i nikt go nie krzywdzi, to myślę, że jemu to wystarczy.
OdpowiedzUsuńMam dwa koty. Z jednym się bawię, zaczepiam go, noszę itd., a drugi po prostu jest, śpi, je, wychodzi na dwór, nie ma potrzeby "bliższej znajomości" z kimkolwiek. I taki jest już sześć lat. Mimo to nie uważam żeby mnie czy jemu działa się krzywda. MA DOM. Inne przez całe życie tego nie doświadczą.
Może więc do zwierzaków wystarczy lubienie a uczucia większe niech zostaną dla ludzi?
Może jemu to wystarczy. Nawet na pewno. Ale nam nie...
UsuńOczywiście Rubinowy Stworek zostanie u nas dopóki nie znajdziemy innego rozwiązania, ale na pewno nie będzie to ani schronisko, ani inna krzywda dla niego.
przepraszam, wkradły mi się literówki, zauważyłam za późno.
OdpowiedzUsuń""Moje serce skradł Rubin, ale pies ma być Misia i to on dokona wyboru"- tak kiedyś napisałaś. czyli jednak coś tam było....coś poszło nie tak. rozczarował was w jakiś sposób?
Rubina widziałam na zdjęciach Ewa. Dużo poszło nie tak, ale to oczywiście nie jest wina psa. I nie jest to miejsce, by o tym pisać... Rubinek to fajny, dobry pies :) i krzywdy mu nie zrobimy...
UsuńDajcie sobie trochę czasu :)
OdpowiedzUsuńDajemy sobie ;)
UsuńTeż myślę,że potrzebujecie czasu.Moja Owczarka,nigdy nie cieszy się na mój widok tak jak szaleje,kiedy odwiedza mnie mój Syn.A zna go tylko z wizyt u mnie i to raczej rzadkich.Kiedy wyjeżdża raz w roku do psiego hotelu,też się szalenie cieszy.Mnie nie wita tak wylewnie po tygodniu mojej nie obecności.Taki ma charakter.
OdpowiedzUsuńRubin pewnie wciąż pamiętam życie jakie wiódł nim do Was trafił i pewnie nie jest pewny swojego jutra i może to jest powodem innego reagowania na Was i innego na Dziewczyny.Życzę,aby wszystko się zmieniło z biegiem dni:)))
:), dziękujemy...
UsuńMoim zdaniem jesteś po prostu osobą, która nigdy nie była gotowa na adopcję jakiegokolwiek zwierzęcia, gdyż decyzja przez Ciebie podjęta była pochopna i niedojrzała, wręcz egoistyczna. Psy ze schroniska są szczególnie wrażliwe i swego nowego opiekuna kochają ponad wszystko. Jeżeli jak sama piszesz to nie była od początku miłość od pierwszego wejrzenia to dlaczego świadomie zdecydowałaś się na emocjonalne okaleczenie psiaka i tak już skrzywdzonego przez innych podobnych do Ciebie ludzi. To nie jest rzecz - przywiązał się już do Ciebie, Twoja defensywna postawa, którą przyjęłaś - skazała tę adopcję od samego początku na niepowodzenie i cierpienie niewinnego zwierzaka. Nie zawsze miłość musi być od pierwszego wejrzenia, niekiedy wymaga dłuższego czasu, który jak piszesz dajecie sobie - lecz jeśli tak jest, to dlaczego skazujesz tego psa na straty informując, że Twój dom już stał się dla niego domem tymczasowym, a pies musi prędzej czy później zostać przekazany innym - jak zabawka. Ze zdjęć od tego psa bije pozytywna energia - być może warto otworzyć na niego całkowicie swe serce i bezwarunkowo poddać się temu uczuciu. Jak mówią behawioryści - emocje idą po smyczy - okaż mu więcej uczucia bo on na pewno czuje, że w tym domu nie ma miłości, na jaką zasługuje.
OdpowiedzUsuńJak? Masz jakąś cudowną receptę w jaki sposób otworzyć na kogoś serce i okazać uczucie, którego nie ma?...
UsuńPoza tym, nie polemizuję z Twoją wypowiedzią. Zapewne masz swoją rację, chociaż znasz tylko maleńki fragment całości, kilka wpisów (a może nawet tylko jeden) na blogu...
Sprostuję tylko, że pies zostanie przekazany innym, jeśli będzie to dobry dom i jeśli ci ludzie lub ten "ludź", będą czuli "to coś", będą chcieli WŁAŚNIE TEGO PSA. A to, że będzie to psiak z domu, a nie ze schronisko będzie miało wielką wartość i dla niego i dla jego nowych ludzi, gdy się pojawią. To nie jest pies idealny, wymaga wiele pracy i zamierzamy tę pracę wykonać. Tak jak potrafimy, szanując go i starając się zrozumieć oraz poznać.
ps. dalsze komentarze można przesłać na mój prywatny adres e-mail
OdpowiedzUsuń