Uff! To była/jest najtrudniejsza część tego kursu.
Poza tym Urwisek zakończył kurację antybiotykiem (ze względu na dziąsła), a od przyszłego tygodnia zaczynam na całość dietę renal dla nerkowców. Nie wiem jeszcze jak podejść do tematu wobec Małego Kota..., koty jedzą razem...
Dodatkowo dziś mnie pani wet. wystraszyła, bo kazała dawać Urwisowi 1/4 saszetki mokrego dziennie! Niewykonalne, jeśli do tej pory koty jedzą 3 razy dziennie - rano po jednej saszetce, na obiad puszkę 170 g na pół, a na kolację znów po 1 saszetce. Co prawda Urwis nie zjada całej i Mały wyjada jemu, ale jak mam zmniejszyć te racje?
A dlaczego zmniejszyć?
Po pierwsze dlatego, żeby Urwis więcej suchego jadł (je i suche i mokre, Mały tylko mokre);
po drugiego dlatego, że karma mokra jest bardzo niezdrowa ze względu na konserwanty... (u starszych kotów powoduje problemy z perystaltyką jelit i wypróżnianiem się).
Zgłupieć można. Najlepiej by było gotować im jedzenie... Nie wiem, czy od razu barf, ale może choć jeden posiłek jako gotowane mięso z warzywami?... Ech....
Tak sobie śpi mój rozpieszczony, zadowolony Mały Łakomczuch:
no i po co mnie budzisz?... obiadek?
czy to konieczne?
no dobra, wstaję...
wstałem..., ale jeszcze nie wiem po co...?
A tu toaleta Urwisa - bo ogon jest najważniejszy.
zwłaszcza czubek ogona!
chyba tracę równowagę.
aaaa... ptaszek... sami wiecie, że potrafi wytrącić z równowagi
można kontynuować.
Chyba musisz zaczac je przyzwyczajac do jadania osobno, w roznych pomieszczeniach, inaczej nie dojdziesz do ladu z dieta.
OdpowiedzUsuńCo do gotowania, to chyba koty nie powinny jesc warzyw, w przeciwienstwie do psow. Moze sie myle, ale koty maja inny system trawienny i moga jesc tylko samo mieso. Najlepiej poszukac w necie wskazowek.
Oj tam, warzywa są przecież w brzuszku myszy?... ;)...
UsuńA z netem to trzeba bardzo, bardzo ostrożnie... :/
Zmienianie nawyków żywieniowych nie jest łatwe, zwłaszcza przy dwóch kotach. Ja myślę, że powinnaś obydwu zmienić dietę i przyzwyczajenia. Po trochu, wtedy nie będzie problemu. A małemu to na pewno nie zaszkodzi. Moje od maleńkości jedzą suche więc ja nie mam z tym problemu. Saszetki czasem dostają jako coś ekstra ;)
OdpowiedzUsuńA zdjęcia kociaków cudne :))
Mały nie nauczy się jeść suchego. Dotąd się nie nauczył, więc to nie wydaje mi się możliwe..., ale spróbuję je mieszać z mokrym?...
UsuńDzięki :)
U nas nigdy suchego nie zjadł Gucio. Próbowałam mieszać , dolewać wody i nic zero :/ Za skarby świata nie ruszy :(
UsuńMoje dostają jeszcze surowe mięsko .
Kciuki za dietkę !
Cudne foty i koty <3
No widzisz... To tak jak Mały Kot... ech... Ja im dziś dałam gotowaną wołowinkę, ale tak podzióbały tylko. Wolą surową, jednak nie byłam jej w stanie pokroić (jakieś skórki czy coś...)
UsuńA dawałaś indyka ? Fajnie się kroi i koty lubią :-)
UsuńJa kupuję pierś , kroję w plastry i mrożę. Zresztą pewnie też tak robisz ;)
Ale zadowolone i szczęśliwe brzuszki! Szczególnie Mały Łakomczuszek - wygląda jak pączuś w maśle :-) Nie zazdroszczę tego odzwyczajania od mokrego, najgorzej odebrać coś, do czego futra są przyzwyczajone. U nas dostają raz dziennie mokre i myślałam, ze to zdrowo. Oj, może tez czasem im coś ugotuję lub kupię surowe mięsko. Pozdrawiam Abi.
OdpowiedzUsuńMokre jest zdrowsze niż suche. Tak mi kiedyś mówiła wet. Zwłaszcza dla kota, który nie pije ;/... Ale suche ponoć nie zawiera tych konserwantów. Koty nie jedzą na wolności suchego pokarmu... Urwis dostaje bo lubi ;).
UsuńNie wiem już sama... Zaczynam od poniedziałku, w niedzielę sobie wszystko przemyślę, poukładam, zaplanuję... :). Dziękuję i również pozdrawiam :)
Śliczne!
OdpowiedzUsuńPrawda? Puchatki :D.
UsuńGdy mieszkalam jeszcze w PL kupowalam miesiecznik "Kot" i tam swietne arykuly pisala p.Suminska miedzy innymi o zywieniu. Kot jest typowym miesozercom i nie powinno sie mu dodawac zadnych warzyw do karmy, a najlepsze dla niego jest mieso, nie zadne puszkowe czy suche zarcie. Piszesz ze wetka twierdzi ze w suchym nie ma konserwantow, to ja sie pytam czy jest jeszcze jakies kupne zarcie w ktorym ich nie ma? Pozatym moja intuicja podpowiada mi ze suche zarcie jest wzbogacone o jakies uzalezniacze, ale to tylko moja prywtna sugestia, chociaz jak patrze na Rufusa to mysle ze cos w tym jest ... Ja swoje koty karmie glownie surowym miesem. Teraz kupuje im tylko serca wolowe i czasem dostaja kurczaka. Wczesniej jadly jeszcze nerki i czasem watrobe, z ktorymi niedawno przestalam je karmic, bo one maja juz swoje lata. Czasem dostaja troche bialego sera, ale ostatnio raczej zadko maja na to ochote. Owszem dostaja tez suche i saszetki ale to jest jako dodatek, no i nie czraujmy sie jest to wygodne. Ja osobiscie nie jestem zwolennikiem suchej karmy dla kotow i psow.
OdpowiedzUsuńWysylam Ci linka do ciekawego artykulu
http://www.catnutrition.org/uploads/6/4/4/5/6445971/list_otwarty_do_lekarzy_weterynarii.pdf
Dziękuję :), ciekawy ten list otwarty... Spróbuję takiej diety...
UsuńTeż sobie poczytałam. Na pewno wiele w tym racji :-)
UsuńNiestety nie ma tym liście racji. Nie róbcie tylko tak bardzo proszę. Mięso ze sklepu nafaszerowane jest antybiotykami no chyba że się każdorazowo zabija zdrowo karmione krówki czy kurki by nakarmić kotka. Nie ma w tym mięsie konserwantów ooo naprawdę? Dawałam swojej kotce kawałek surowej wołowiny przepadała uwielbiała było to z 20 lat temu bo minęło już z10 lat jak odeszła zasoliłam porządnie nerki i choć nie dostawała na szczęście tylko wołowiny pewnie dlatego przeżyła 16 lat. Warzywa zioła kotkom się należą, widzę czasem jak mój kocik zjada a to kawałek marchewki a ogórek świeży obowiązkowo, widzę jak podjada zielone listeczki. Na wolności żbiki protoplasty kotowatych zjadają surowe wraz z futrem i nie jest mięso wołowe czy kurze konserwowane. Wiem, troszkę się zdenerwowałam takim dziwnym podejściem do jedzenia dla naszych puchatych ulubieńców. Nie daję saszetek z mokrym jedzeniem, usunęłam całkiem i już nie ma. Jest suche za to z najwyższej półki, bez zbożowych dodatków za to z mnóstwem ziół w naturalny sposób konserwowane. Drogie prawda i dla przyzwyczajonych do uzależniaczy w jedzeniu kotków nie do przełknięcia raczej, natomiast dałam dla karmionych z marketu najtańszym żarcie, zabić się chciały za tym. W tej karmie jest 80% mięsa z kurczaka lub ryby a reszta to zioła z lucerną nawet, Je mało ale często, jedzenie cały czas stoi, niedużo ledwie mała garsteczka, ale cały czas jest. Je kiedy chce a waga w porządku, duży kot niecałe 5 kilo, nie jest otyły, sierść jedwabista, kupki zwarte nie śmierdzące, gdy mam kurczaka na obiad dostaje po ugotowaniu kawałek a zje bywa że i po kilku godzinach dopiero, swoje musi odleżeć na talerzu dodatku. :) Polecam więc uwadze wszystkich może nie mam racji ale widzę i po wadze i po zachowaniu że chyba służy taki pokarm? Mam wielką nadzieję.
OdpowiedzUsuń