Marta:
Tomek:
I okazało się, że lubią (się) przytulać :)
Marta i Tomek i Urwis:
Widzicie jacy przytuleni? :)
Ale to chyba bardziej Marta lubi się przytulać :)...
Tomek również musiał pokazać, że potrafi :D
Udało się ;)... 5 sekund Mały Kot wytrzymał :)...
Marta jest autorką bloga Ketzebemol - MIXblog ;), który chyba wszyscy zaglądający do mnie znają, a tych co nie znają zachęcam by poznali :)... , pisze Ona na nim nie tylko o Bemolku, ale o wycieczkach, wycieczkach górskich, wspinaniu się... :D.
Baaardzo się cieszę, że Ich poznałam :D... Fajni, pozytywnie zakręceni, pełni ciepła ludzie :)...
A na życzenia Marty jeszcze jedno zdjęcie Kota Małego:
Marta pytała, czy Koty wchodzą na drapak?, niektóre nawet do ;) :P...
niestety... nie nagrywam kociaków tylko mam zdjątka...
OdpowiedzUsuńteraz nie mam czasu ale... na pytanka myślę, że jestem w stanie odpowiedzieć...
postaram się jutro
Dzięki :), będę wdzieczna.
UsuńCus Maly sie nie miesci calkiem w tej rureczce :)))
OdpowiedzUsuń:D...:)... Duży jest :P
UsuńAlbo Marta jest taka makutka albo Urwis i Mały Kot są baaardzo dużymi Kotami:)))
OdpowiedzUsuńSą Dużymi Kotami :), dosyć bardzo :), ale Marta też drobna :)
UsuńZnam ich bloga - uwielbiają chodzić po górach i mają kota Bemola :)
OdpowiedzUsuńTak, to ci sami :D
UsuńZazdrościmy spotkania ;))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjątka :-D
Dzięki :), Ciebie też chciałabym poznać na żywo - zresztą najlepiej wszystkich :D
UsuńMiło zobaczyć Martę i Tomka. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak widać odwiedziny bardzo miłe a koteczki jak zwykle urocze. Miłej i może wolnej soboty życzę.
OdpowiedzUsuńJa też się przytulam do piesa mojego bardzo częęsto. Uwielbiam jej miękką sierść.
OdpowiedzUsuń:), cudownie jest przytulać się do naszych zwierzaków :)
UsuńFajne odwiedziny :) piękności kocie i naprawdę takie małe ;) pewnie że znamy Twoich gości! Wszystkich Was pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)...
UsuńWow! Mały Kot nie jest mały!
OdpowiedzUsuńNo nie :), to takie zmyłkowe imię :D
UsuńBo ja właśnie w tej sprawie! Przecież to jakiś kot xxl :)) Ledwo mi się na monitorze zmieścił! Szok!
Usuń:D :)... Tak. Całkiem sporo miejsca zajmuje :)...
Usuńmaly kot, hehe, ale one wielkie,oby dwa!
OdpowiedzUsuńSą chyba tej samej wielkości... może Mały jest nawet ciut większy...? Na pewno cięższy - jest masywniej zbudowany...
UsuńDzięki za miłe spotkanie. Jak będziesz w Krakowie to zapraszamy do nas! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Was wszystkich! :)
Kochane kotki :)
Z radością skorzystam z zaproszenia :D... :)
Usuńdo tych Twoich cudownych futerek też bym się poprzytulała ;) no ale muszą mi wystarczyć moje ;P pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkie kotki (i inne zwierzaki) są takie cudowne w dotyku... :)
UsuńNie wiem czy to dobry przyklad, ale jest to jedno z ciekawszych zachowan mojego Rufusa, ktory ma niezbyt duzy rozumek. Bywa, ze czasem astma mocniej go przydusi, a to co chce opisac bylo jakos po roku brania tabletek. On zwykle sobie troche kaszle, ale czasem dostawal mocniejszych dusznosci ktore meczyly go bardzo. Jedno co moge zrobic w takich sytuacjach to zwiekszyc dawke lekow i zawsze to robilam. Jednego razu gdy bylam zajeta w kuchni mieszniem w garach, nagle za soba uslyszalam charakterystyczny duszacy kaszel. Odwrocilam sie a Rufus pochylony dusil sie, podniusl glowe do gory i wlepil we mnie zbolale spojzenie. Musze zaznaczyc ze wczesniej spal na gorze na moim lozku i ja nie zauwazylam nic zlego. Podalam mu tabletke i on sobie poszedl. Tylko, ze potem gdy mocno sie dusil, a ja nie zauwazylam tego w pore, to on sam przychodzil pokazac sie, a nie chowal sie tak jak to koty maja w zwyczaju gdy zle sie czuja.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie to ja jestem z Bielska, mieszkalam tam prez 31 lat.
O jacie :)...! A przyjeżdżasz tu czasem? :) Może i nam uda się spotkać?...
UsuńDziękuję za opowieść już notuję :)
Jasne ze przyjezdzam, mam tam rodzine, ostatnio bylam u mamy, w pazdzierniku. A mieszkalam na Leszczynach, w jednym z tych czterech, czteropietrowych blokow, kolo szkoly 12-stki.
UsuńJak zobaczylam zdjecia Twoich kotow trzymanych na rekach, to wlasnie na nich widac jak duze to sa kociska. Ja marzylam i nadal marze o mainecoonie, Kiedys gdy mieszkalam w wa-wie, na wystawie widzialam najwiekszego mainecoona, kocora, tej wystawy mial 12 kilo jego gabaryty robily spore wrazenie.
Wspaniałe spotkanie!
OdpowiedzUsuńAle super Mały Kot się próbuje zmieścić w środek drapaka ;)
Jak kiedyś będziesz w Warszawie, to zapraszam do nas :)
A bloga Bemolka znam i odwiedzam :)
Dzięki za zaproszenie :), na pewno będę kiedyś w Warszawie :)... mam tam także innych znajomych :D... Może uda mi się zaplanować jakiś dłuższy wyjazd w okresie wakacyjnym, bo jeszcze w kierunku Białegostoku bym chciała :D...
UsuńDopiero na tych "naręcznych" zdjęciach uświadomiłam sobie jakie z Twoich futer olbrzymy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ciebie, przyjaciół i głaski dla Guliwerów :-)