Może to za sprawą wypełnienia z łusek ziaren gorczycy? W każdym razie poduszka i mata wydają się być wygodne dla kota:
Który na pewno uznał, że coś tak ładnie pasującego do jego futerka musi być kupione specjalnie dla Niego :). W każdym razie bywa, że muszę stoczyć z Urwisem "walkę" o to kto medytuje pierwszy... ;). Przy dobrym humorze Urwisa udaje mi się namówić go na wspólne siedzenie. Mały Kot zajmuje wtedy miejsce na parapecie i uprawia zen obserwowania ptaszków :D.
No ja nie wiem, ale wydaje mi się, że w tym wypadku kot ma pierwszeństwo w medytowaniu ;))
OdpowiedzUsuńmyślę, że koty medytują nieustannie, a nie tylko tak dorywczo i tak sobie myślę, że Urwisowi taka mata na stałe się należy - czasem można kota poprosić o wypożyczenie
OdpowiedzUsuńKot wygląda bardzo fajnie na tej macie. Ćwiczcie razem :D
OdpowiedzUsuńTylko chyba trudno by było ćwiczyć z leżącym kotem.
Pozdrawiam.
Kota chyba się nie da "pokonać w medytacji" - mam na myśli czas trwania. :-)
OdpowiedzUsuńA może najgłębszą medytację można przeżyć medytując nad medytującym kotem? :)
Identyczna sytuacja jak u mnie:)
OdpowiedzUsuńTyle, że ja mam matę do pilatesu a miejsce zajmuje mi Junior, Temiś i Tiszka:)
:)) Dziękuję za odwiedziny. Pewnym sposobem, przyznam, że trywialnym, jest zamknięcie się w pokoju :D ... :).
OdpowiedzUsuńNo, a co do samej medytacji - koty są mistrzami :)!
Ja czasem ćwiczę na macie do jogi - oczywiście od razu zbiegają się koty i na przykład leżąc podnoszę nogi ale położyć z powrotem ich nie mogę bo już leży w tym miejscu kot :-)
OdpowiedzUsuńewung - Ty to masz w ogóle przekichane... ;)
OdpowiedzUsuńMoje koty ćwiczą jogę kilka razy dziennie wylizując się np ;) :D I medytują także :D Ale takiej fajnej maty do jogi z gorczycą nie mają ;D :D
OdpowiedzUsuń