"Dziwny Przypadek kociej teleportacji
Powszechnie wiadomo, że koty posiadają dar zauważania, że „coś się święci”. Ponadto każdy kot jest wyposażony w radar wykrywający otwarte bądź zamknięte pudełka i otwarte szafki, do których można, lub nie można, ale warto próbować się dostać.
Dzisiaj skupmy się raczej na czym innym. Mam zamiar teraz opisać fenomen kociej teleportacji. Co mam na myśli? Jeżeli chcecie się dowiedzieć słuchajcie co następuje. W poniedziałek, w tym tygodniu, szedłem jak zwykle spać ok. godziny 22.30. Upewniwszy się, że nikt nie siedzi na parapecie, nikogo nie ma za łóżkiem, ani pod stołem położyłem się do łóżka, wcześniej zamykając drzwi. W środku nocy gdzieś koło pierwszej budzi mnie mruczenie kota. Na początku myślałem, że dalej śpię. Postanowiłem zignorować ten przyjemny dla ucha dźwięk i kontynuowałem sen. Nie spałem długo, a ze snu znów wyrwało mnie kocie mruczenie. „Co jest?” – myślę, sobie, przecież drzwi do pokoju są zamknięte, a kocie mruczenie słyszę, jakbym leżał koło kota. Leżę, i rozmyślam, coś dalej mruczy. W końcu trochę się zdenerwowałem, bo to poniedziałek i trzeba rano wstać. Więc wstałem z łóżka i rozglądam się po pokoju. Nic nie ma. Chodzę po nim, podnoszę różne przedmioty, dalej nic, a dźwięk jak był tak jest. Kładę się do łóżka i nagle mnie olśniło. Szybko znów z niego schodzę i zaglądam pod niego. Dostrzegłem Małego Kota, śpiącego zaraz pode mną. Kot mruczał przez sen. Co mu się już zdarzało. Jednak do teraz nie rozumiem jak kot się tam znalazł. Musiał najwyraźniej wejść tam zanim wszedłem do pokoju żeby się położyć. Co by było cokolwiek dziwne, jako że pamiętałem jak mijam go na schodach idąc do pokoju na górze.
Kolejna sytuacja miała miejsce wczoraj, i to nie pierwszy raz, bo wcześniej też się z tym spotykałem. Leżę w łóżku, drzwi zamknięte. Nikogo nie ma w pokoju. Patrzyłem wcześniej pod łóżko, i za zasłony więc kot nie mógł się tam ukryć. Leżę, i przysypiam, już prawie śpię i wtedy słyszę charakterystyczne dla Kota Małego drapanie pazurkami o drzwi. Tak, kot był w pokoju, nie poza nim. Nie mam pojęcia jak tam wszedł.
Często się też zdarzało, że śpiąc, albo pół-śpiąc nagle słyszałem „piłeczkę” czyli dźwięk jaki wydaje kot skacząc z szafki. Podobne sytuacje, zawsze z Małym Kotem mają miejsce już od jakichś 2 tygodni. Do dziś naliczyłem pięć łącznie z wczoraj. Jeżeli ktoś ma jakieś podejrzenia jak kod wchodzi niezauważony i ukrywa się w moim pokoju to proszę o komentarze. "
Od zarania dziejów podejrzewano koty o czary i magię, a one są tylko szybkie bardzo i inteligentne. Mijasz takiego idącego w przeciwnym kierunku i nawet nie wiesz, że jest już przy Twoich nogach, potem myk pod kołdrę, a potem cichutko pod łóżko.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że to jednak czary... Teleportacja jest za nowoczesna dla kotów... Czary, normalnie czary... ;-)
OdpowiedzUsuńnasze zwierzaki - możliwe, że i tak :). mam nadzieję, że Misiek się wypowie do czego doszedł :)
OdpowiedzUsuńBeata - ja myślę, że koty to bardzo nowoczesne stworzenia ;). Mały lubi ekspres do kawy na przykład. Sprawdza, czy wody dość itp. A Urwis grzankower... ;).
jak byłam mała, wierzyłam, że koty mogą być niewidzialne kiedy chcą. Może miałam rację???
OdpowiedzUsuńmoje tez sie tak znienacka teleportuja. powaznie nie wiem jak to jest, ale sprawdzam przed zamknieciem zawartosc szafy, sytuacje pod lozkiem, zaslony - po 2 godzinach okazuje sie ze sie chyba przykleiły do sufitu, bo nie wiem skad sie wziely w pokoju.
OdpowiedzUsuńrejuvenate
Ewcia - może miałaś :)...
OdpowiedzUsuńRejuvenate - a Misiek rozwiązał zagadkę... Ty też masz dwa koty, więc kto wie, czy nie rozwiązał i Twojej zagadki... (a o tym jak, wieczorem...)