W piwnicy była żaba. Właściwie nie była w piwnicy, ale w tzw. świetliku, czyli za zamkniętym oknem piwnicy.
Nie wiem, jak wpadła, bo od góry świetlik jest zabezpieczony bardzo wąską kratą. No, ale skoro wpadła i miała to szczęście, że została znaleziona, trzeba było żabę uratować.
Prawie
jej nie widać w trawie.
Fajnie, że ją zobaczyłaś. Nawet, jeśli szukała miejsca na hibernację zimową, to piwnica nie jest najlepszym z nich, zwłaszcza, ze wiosna trudno z niej wyjść do jakiejś kałuży czy sadzawki.
OdpowiedzUsuńLubię żaby i często zdarza mi się ratować je przed moimi kotami-łowcami.
pozdrowienia :)
Bardzo dobrze, że żabka nie została w domowej piwnicy. Nie jestem przesądna, ale ponoć ropucha, która zasiedliła dom przynosi temu domowi nieszczęście. Osobiście, z tytułu posiadania sadzawki ogrodowej, bardzo pilnuję aby żadna żabka nie wpadła na pomysł przezimowania w mojej piwnicy.
OdpowiedzUsuńmoże ukryła się tam przed kotami - miała szczęście, że ją zauważyliście
OdpowiedzUsuńwiewiórka - u nas jest dużo żab i dużo takich maleńkich. ale większość udało się wyrwać z łap Małego na czas ;)
OdpowiedzUsuńjagus - a ja zawsze myślałam, że żaba znaczy czystość. ponoć one wszystkie obrzydliwe robale zjadają...
Nasze Zwierzaki - wydaje mi się, że po prostu wpadła i nie umiała wyjść. to wielkie szczęście, że otworzyliśmy to okienko, akurat dla żaby :).
I uratowałaś Żabę (a nie całowałaś czasem, hę? przyznaj się ;P)
OdpowiedzUsuńLeft Side of the Moon - no to jak już musisz wiedzieć ;)... to pewnie, że tak :)))).
OdpowiedzUsuń