Dla kotów kartony, papiery i kartony...! :).
Kilka zdjęć z pola boju.
Najpierw przyszedł okap.
Urwis sprawdzał, czy dobry. A w każdym razie, czy pudełko wytrzymałe ;).
Mały zajął się kontrolą zmywarki. Uznał, że to całkiem przyzwoite miejsce do spania. Dopóki nie zabrano mu "poduszki".
No, a poza tym, dla kotów otworzył się całkiem nowy świat. Labiryntów, zarówno w domu (podczas rozkręcania starych i skręcania nowych), jak i (chwilowo) na zewnątrz (meble stare czekały na wywóz).
Koty w szelkach, bo wybierałam się z nimi na spacer. Nawet na chwilę udało nam się wyjść. Niestety z dwoma w pojedynkę to się nie da... :(... Plus, że Mały Kot przestał panicznie bać się wyjścia w szelkach za bramkę (bał się, bo w pamięci miał swoją ucieczkę przed samochodem... i smyczą...).
O kotach w roli inspektorów nadzoru opowiem później :).
Cudowny prezent zrobiliście Kotom:))) Nie dość, że coś się dzieje, to jeszcze mogą w tym uczestniczyć:)))
OdpowiedzUsuńAle mają radochę. Zazdroszczę nowej kuchni - trzymam kciuki żeby remont szybciutko poszedł :-)
OdpowiedzUsuńkociokwik - nie jestem taka pewna... oba wyglądają już na baaardzo zmęczone zmianami ;). no i pokój mają cały zagracony.
OdpowiedzUsuńewung - Twoja kuchnia też śliczna, widziałam półeczki :). dziękujemy za kciuki... jeszcze trochę...
Koci raj! :D
OdpowiedzUsuńno to koty mają łapy pełne roboty, wiadomo, że wszystko na ich głowie - jakieś wynagrodzenie za nadgodziny im się należy
OdpowiedzUsuń