Mówię na nią najczęściej Szimi, Szimisia, Misia, Miśka, Misieńka i teraz Szimisieńka :)... Czasem Szimior lub Psior po prostu.
Szimiśka w czasie, gdy Mały Kot zjadał moje ręce leżała prawie grzecznie obok, przyklejona swoimi plecami możliwie najściślej do mojego "namiotu" z nóg i spódnicy.
Ale robiła też różne wygibasy, gdy Mały stawał się aktywniejszy... :) Nie chciała zostawać w tyle...
I pomyśleć, że ten pies, który wciąż jest takim wesołym i skorym do zabawy zwierzakiem, ma już 11 lat......
.
czego się nie robi dla odwrócenia uwagi od tak urodziwej konkurencji
OdpowiedzUsuńbo ona jest straszny pieszczoch w sumie :)
OdpowiedzUsuń