Mały Kot czasem próbuje zawalczyć :).
Włazi na Urwisa
i podgryza go.
Z różnych stron go podgryza.
Ale z Siłą Spokoju nie ma szans :).
i musi sobie znaleźć miejsce gdzie indziej... ;).
Czasem jednak to Mały jest pierwszy. Urwis się wtedy chwilę pokręci i idzie spać na fotel :))..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kot z Orłowej
Skrócona historia Kota z Gór (kliknij, aby powiększyć):
Stowarzyszenie Humanitarno – Ekologiczne „Dla Braci Mniejszych” Bielsko-Biała, nr konta: MultiBank - 46 1140 2017 0000 4202 1012 0220 www: http://www.braciamniejsi.com.pl/ fb: https://www.facebook.com/dlabracimniejszych Rozliczenia |
U Portiera: Pomóżmy kotu z Orłowej (8.05.2015) Kot z Orłowej nowe wieści (14.05.2015) Kot z Orłowej po raz trzeci (15.05.2015) Posty na temat: 1. Kot z Orłowej (15.05.2015) 2. Akcja Orłowik (16.05.2015) 3. Misio-Orłowik w lecznicy (16.05.2015) 4. Orłowik - nowe wieści (18.05.2015) 5. Przytulacz (19.05.2015) 6. Banery, teksty i wieści (20.05.2015) 7. Szukamy domu dla Orłowika (22.05.2015) 8. Orłowik (23.05.2015) 9. Za i przeciw (24.05.2015) 10. Orłowik w DT (28.05.2015) 11. Rysio Orłowik (31.05.2015) 12. Orłowik - garść informacji (10.06.2015) 13. Dwa tygodnie w DT (11.06.2015) 14. Sesja zdjęciowa Rysia ;) (12.06.2015) |
dodano: 21 grudnia 2009 19:04
OdpowiedzUsuńwięc, tak jak przewidywałam - Mały walczy o swoje, ale ze stoickim spokojem Urwisa chyba nie wygra
autor darmozjady
blog: nasze zwierzaki
dodano: 20 grudnia 2009 23:09
fajne fotostory :-)
autor ewung
blog: www.efkaikoty.blox.pl
dodano: 20 grudnia 2009 19:34
Urwis podchodzi z prawdziwą godnością do życia :)
autor nougatina
blog: kocizaulek.blox.pl
dodano: 20 grudnia 2009 19:08
Ann - mam nadzieję :), ale u Ciebie to musiało dopiero zabawnie wyglądać...
Patrycja - tak miał w rodowodzie wpisane i spodobało nam się...
Maus - :))
autor abigail
dodano: 20 grudnia 2009 13:11
Usmialam sie... walka o miejsce :)
autor maus
dodano: 20 grudnia 2009 13:06
Dlaczego więc kot nazywa się Urwis? nie mogę tego zrozumieć:)
autor patrycja
dodano: 20 grudnia 2009 12:10
A wiesz, moje, kiedy dostały hamak, mieściły się (z trudem bo z trudem, ale jednak) na nim obie :D No i w końcu go zarwały niestety... Zadziwiające, że wytrwale go maltretowały nawet jak już zwisał do ziemi i niemal z niego wylatywały ;D Widzę jednak, że Twoje nie są takie zgodne w pakowaniu się doń we dwie i pewnie hamak przetrwa znacznie dłużej :D
autor Ann