Wspomnienie jesieni...

Spadł śnieg. Urwis dziś prawie nie wychodzi z domu. Być może to nie sprawa śniegu, a śmieciarki - Urwis panicznie wręcz boi się śmierciarki - dwa tygodnie temu śniegu nie było, a nsz Kot też prawie z domu nie wychodził. Szczerze mówiąc dwa tygodnie temu było całkiem ładnie...
I wybraliśmy się na spacer.



Było to po tym, gdy Urwisek dwa razy pod rząd zwiał przez otwartą na 5 sekund bramkę... Ostatnio też ten wyczyn powtórzył i prawie uciekł pod samochód na podjeździe sąsiada (złapałam go za ogon - nie miałam wyjścia).
Na zdjęciach tego nie ma, w takich chwilach nie myśli się o aparacie.





Tego samego dnia wyszłam na spacer z Małym Kotem zresztą (na ogród).