Ponieważ w kocio-psio-ludzkim świecie wszystko zmienia się dość dynamicznie spieszę napisać, że koty się dotknęły noskami :).
Na zdjęciach co prawda nie uwieczniliśmy, ale...
Zanim zdjęcia z przebiegu spotkania, jeszcze kuchenne jedno:
Na zdjęciach co prawda nie uwieczniliśmy, ale...
Zanim zdjęcia z przebiegu spotkania, jeszcze kuchenne jedno:
Koty spotkały się u Michała w pokoju (chwilowo w pokoju Denisa, a dawniej Urwisa - czyli w dziecięcym inaczej). Za drzwiami co prawda czekała też Szimi, ale nie chcieliśmy Małemu stresów mnożyć i Psa grzecznie zeszła na dół.
Został Urwis.
Urwis oczywiście był bardzo Małym zainteresowany, ale udawał, że zupełnie nie :))). W każdym razie tak mi się wydawało... :)
Został Urwis.
Urwis oczywiście był bardzo Małym zainteresowany, ale udawał, że zupełnie nie :))). W każdym razie tak mi się wydawało... :)
Obszedł cały pokój. Obwąchał wszystkie kąty i na koniec podszedł do Małego. Ale jakoś tak nie za blisko :).
Namówiłam go nawet na chwilę zabawy:
ale wyraźnie chciał wyjść i na coś czekał. Mały dwukrotnie wyłaził ze swojej kryjówki:
i koty dotykały się nosami, po czym Denis się jeżył :) i wracał pod nogi, a Urwis szykował się do wyjścia.
O co chodzi Dużemu zrozumiałam dopiero gdy wyszedł i zamiauczał na zewnątrz.
Wygląda na to, że naszego "pierwokotnego" wcale "drugi" nie interesuje, a jedyne czego chciał, i to ode mnie, a nie od Denisa, to abym z nim zeszła na dół i wypuściła go z drugiej strony domu... :P.
I zrozum to KOTY... :)))
Po całej akcji Denis się najadł, wylizał, wybawił, przeszedł po pokojach na górze (Szimi chrapała na dole) (na zdjęciu spotkanie z panterą ;) ),
O co chodzi Dużemu zrozumiałam dopiero gdy wyszedł i zamiauczał na zewnątrz.
Wygląda na to, że naszego "pierwokotnego" wcale "drugi" nie interesuje, a jedyne czego chciał, i to ode mnie, a nie od Denisa, to abym z nim zeszła na dół i wypuściła go z drugiej strony domu... :P.
I zrozum to KOTY... :)))
Po całej akcji Denis się najadł, wylizał, wybawił, przeszedł po pokojach na górze (Szimi chrapała na dole) (na zdjęciu spotkanie z panterą ;) ),
wymruczał i zaległ... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz