Urwisowi pojawiło się coś dziwnego na pyszczku. Zauważyłam to w sobotę, ale Michał twierdzi, że było już koło czwartku.
Nie boli go to, nie widzę też zmiany zachowania.
Zrobiłam zdjęcia... Są w powiększeniu lekkim:
Nie boli go to, nie widzę też zmiany zachowania.
Zrobiłam zdjęcia... Są w powiększeniu lekkim:
Wczoraj starłam czarne kropki mokrym palcem. Pod spodem jest różowe i wystające (coś jak brodawka?)... Ale dziś znów jest "przypruszone" czymś ciemnym. Może to krew? Nie zauważyłam aby się pod wpływem wilgoci "rozcierała"...., ale...
Czy powinnam pokazać Urwisa weterynarzowi? Nie chcę znów panikować...
EDIT (19:32): Byłam u weterynarza. Stwierdził starszawy już strupek....
Ale przeczytałam komentarz Zuzanny i się zastanawiam... Wet mówiła coś o jodynie..., ale jeśli to trądzik?
Hymmmm. Rumianek, na starego strupka chyba też nie zaszkodzi? ;)
Poniżej zdjęcie większej części kociej mordki :)
Czy powinnam pokazać Urwisa weterynarzowi? Nie chcę znów panikować...
EDIT (19:32): Byłam u weterynarza. Stwierdził starszawy już strupek....
Ale przeczytałam komentarz Zuzanny i się zastanawiam... Wet mówiła coś o jodynie..., ale jeśli to trądzik?
Hymmmm. Rumianek, na starego strupka chyba też nie zaszkodzi? ;)
Poniżej zdjęcie większej części kociej mordki :)
Prawda, że nawet kropka na pyszczku jest śliczna? ;)....
.
Wydaje mi się, że to miejsce po kleszczu. mojej kotce się takie trafiają Możliwe też, ze kleszcz siedzi w środku (czytałam o tym ale nie widziałam)
OdpowiedzUsuńmożliwe... czyli jednak wizyta u wet-a....
OdpowiedzUsuńTo koci trądzik.Poważnie.Przetrzyj naparem z rumianku/nagietką i posmaruj maścią z wit A,albo tranem-i tak kocio zliże;-)))).O ile pamiętam,koty z kocio-kwika to miały,możesz też zadać pytanie na forum weterynaria.Kotkao nie boli i nie rozdrapuje,prawda?
OdpowiedzUsuńNo, właśnie wyglądało podobnie;) Tyle tylko, że nasz wet stwierdził, że to takie jakieś wypryski do wyciskania. Czasami Sisuleńka ma coś takiego, ale to kwestia wyciśnięcia i już.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że już wszystko dobrze :) Czytałam kiedyś, że takie czarne kropki mogą być objawem grzybicy. Ale jeśli wet uznał, że jest ok, to nie ma powodów do obaw.
OdpowiedzUsuńpowoli schodzi... pytałam dwa razy, czy to nie grzybica... obserwuję jednak pyszczek, jakieś ciemniejsze widziałam z przodu..., mam nadzieję, że się mi przewidziało tylko :P...
OdpowiedzUsuńdobrze, że znika już, oby nie wróciło! a Urwis nie do poznania na drugim zdjęciu - co to za połamaniec, ktoś źle złożył kota! - tylko po tej kropce można zakładać, gdzie jest pyszczek!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wszystko się wyjaśniło i pana Urwisa nie trzeba było stresować wizytą u weta. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuńW końcu byłam u wet-a drugi raz, bo z przodu pyszczka Urwisowi też się jakieś zmiany pojawiły. Pan doktor stwierdził, że nie ma powodu do jakiegokolwiek zmartwienia. To nic groźnego, nic poważnego. W ogóle NIC :)... Jestem panikara, wiem..., ale...
OdpowiedzUsuńNo z opisu wygląda to jak to COŚ u WIlla. Ja mam wrażenie, że to strupek - sierść ma dość długą i mokre jedzenie czasem dostaje. Wydawało mi się, żę to po prostu jedzeniowe pozostałości, ktorych nie umie wyczyścić. Ja to zdrapuję czego ona zdaje się nie dostrzegać. Jak będę u weta następnym razem to na pewno pokażę to COŚ. A Urwis, mam nadzieje, juz sie paskuda pozbyl. A moze potraktowalas to czarna kredka i Marylin teraz udaje? ;)
OdpowiedzUsuń:)) na pysku wciąż to jest... teraz z przodu wzdłuż wargi na lini włosów... wet mówił, że to grzybica, tylko taka niegroźna... (?), ale jak tylko wróci nasza główna wet to idę odkleszczyć i odpchlić zwierzaki, więc jej to pokażę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńDobrze, że już wszystko ok i alarm nieaktualny. Mój kotek też ostatnio chorował, ale już dobrze.
OdpowiedzUsuń