Wieczorem przed domem Urwis znalazł żabę. Właściwie należałoby powiedzieć, że żabę upolował! :))... Uplowywał ją przez kolejną godzinę, aż w końcu zorientowałam się, że żaba jest upolowywana i wyniosłam ją
za płot... Urwis się niestety nie zorientował i rozczarowany wpatrywał się w miejsce po żabie... ;)
za płot... Urwis się niestety nie zorientował i rozczarowany wpatrywał się w miejsce po żabie... ;)
Następnego dnia, przed południem mój dzielny Kot znów upolował żabę...
Tym razem, z drugiej strony domu...
Próbował nawet zaklinać żabę, która przyjęła strategię "ani drgnę"...
Żabę pokazał Szimi.
Szimi próbowała podobnie jak Urwis poruszyć żabę, a raczej żabą...
Pies wydawał się być bardzo zaniepokojony bezruchem żaby i wyraźnie
szukał pomocy Urwisa.
Niestety... Żaba pozostała Całkiem-Nieruchomą-Żabą.
:))))
.
super reportaż!!!! jaka dramaturgia - bardzo mi się podoba :)..kłaniam się
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)))... i zapraszamy znów :)
OdpowiedzUsuń