Kiedy wzięliśmy Szimi (kupiliśmy z ogłoszenia w gazecie), okazało się (po kilku godzinach), że jest chora. Z wesołego szczeniaka zmieniła się po kilku godzinach w osowiałe i ledwo stojące na łapach zwierzątko... Weterynarz dał małej pod skórę dwa zastrzyki glukozy i kazał nam wrócić do domu, poić psa siemieniem lnianym (przez strzykawkę) i przyjść za 3 dni... Jak się okazało, bał się, że pies i tak umrze... Ale mała nie umarła :). Zaczęło się jej prawie dwu tygodniowe leczenie... I się udało :). Na szczęście nie była wcale ciężko chora - była zagłodzona i zupełnie odwodniona...
Poniżej kilka zdjęć małej Szimi - miała wtedy 2 (na jednym 3) miesiące... - luty (marzec) 1999 :))) Tak, tak - Szimi skończyła 25 grudnia 2008 - 10 lat !!! :))
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz