... w końcu uchwycić nasze czworonogi podczas wygłupów :)). Jestem z tego wyjątkowo dumna, gdyż Szimi z reguły, widząc, że jest "podglądana" przerywa zabawę... Ale czasem idzie na całość! :) i w nosie ma mnie i aparat... Tym razem miałam je dosłownie pod nogami...;).
Widok z góry :))) - pełnia Kocio-Psiej miłości...
tylko tak to wygląda... Bo, gdy tylko Szimi się podnosi....
Urwis robi tzw. nelsona... :P
Przyjacielski pocałunek w ucho? Ząbkami?... :)
.
Boscy funfle! Rudzielec taki jak i nasz, tylko nasz nie pers. Będziemy Was odwiedzać!
OdpowiedzUsuńNasz też nie pers :), to syberyjczyk :), dziękuję za odwiedziny i zapowiedź ponownych :))) pozdr.
OdpowiedzUsuń