Tutaj tylko jeden baner, ten o którym wspominałam w poście poprzednim, i który został zrobiony przez Urwiska ;)...(w każdym razie to Urwis wybrał zdjęcie).
Chodzi o ten banerek:
Idea jest taka, że użytkownik forum "przypina" sobie taki baner do podpisu i nosi ze sobą zostawiając go (jak i swój podpis) w każdej wiadomości na forum.
Inny użytkownik klika na baner i to go przenosi do konkretnego tematu na forum, do jakiego baner odnosi.
Temat tego banera jest tu: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=139718, działa również kliknięcie na obrazek (baner) powyżej (wylogowałam się, sprawdziłam, działa... Do forum banerkowego bez zalogowania się nie ma dostępu, ale do większości pozostałych tak :D.)
Mam nadzieję, że NaszeZwierzaki dotrze dzięki temu wpisowi do Neli.
A pozostałe, ostatnie (bo już w dziesiątkach jeśli nie setkach trzeba by liczyć (choć do Amyszki i tak mi daleko) banery zrobione przeze mnie to:
Dunia:
temat - kliknięcie na baner wyżej lub: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=139834
Przylepa:
temat - kliknięcie na baner wyżej lub: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=127724&start=210
I BezNoska - Fila:
temat - kliknięcie na baner wyżej lub: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=140402
No i polecam stronę Amyszki, od której wiele się nauczyłam :D... (głównie podpatrując ;), ale i w bezpośredniej pomocy :), Amyszka ma wile cierpliwości :D (do nieuków też) ):
http://futerkowo.blox.pl/html (banery nie przenoszą jednak do tematów na forum...), swoisty to pamiętnik....
Dobrze,że o tym piszesz,
OdpowiedzUsuńbo nie wszyscy znają miau
i o co chodzi w banerkach.
A może by w blogach też przypinać takie banerki ???
Jeśli ktoś chce to zawsze może... Benery robione w temacie banerkowym na miau są przecież ogólnie dostępne... Tylko zawsze pozostaje pytanie, czy i ile? Ale może rzeczwyiście, tak jak robię na miau, mieć zawsze trzy ostatnie "podwieszone"???
UsuńBardzo ciekawa akcja - muszę wejść na tą stronę - pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZachęcam :). Forum miau to encyklopedia. Ale banery akurat przeważnie nie oddają istoty tego forum, gdyż po baner zgłaszają się najczęściej bardzo potrzebujący, z chorymi zwierzakami, z kotami po wypadkach itd... Rzadziej zdarza się po prostu "reklama" kota który jest na DT (w domu tymczasowym) i szuka DS (domu stałego) jak w przypadku Neli i Dusi... A przecież forum to też dużo optymistycznych wieści o kotach i tematów związanych ogólnie z pielęgnacją zwierzaków...
UsuńJa też często korzystam z porad na miau, ale jakaś strasznie słaba konstrukcja ze mnie - bo jak tylko przeczytam, o jakiś strasznych historiach to tygodniami nie mogę wrócić do równowagi :-( Niby wiem, że w każdej chwili dzieją się różne złe rzeczy, ludzie krzywdzą innych ludzi, zwierzęta. Ale jak przeczytam o konkretnej historii to wpadam w taką depresję, że mi się odechciewa żyć na takim świecie :-( Dlatego już nie wchodzę nawet i nie klikam w banerki. Za to Ciebie, Amyszkę i innych bardzo podziwiam za całą pomoc dla kociego świata.
OdpowiedzUsuńWiesz, dla mnie miau to się okazała wielka lekcja.. :(. Ja mam podobnie. Zaczynam dzień od miau (i blogów) i zawsze prawie popłaczę się przy którymś wątku. A jeszcze praca w banerkowie jest właśnie taka niewdzięczna, że tam głównie te biedy... Ale traktuję to jak swego rodzaju wyzwanie... Chociaż co jakiś czas muszę sobie zrobić przerwę. Czasem dłuższą (raz nawet chyba z miesiąc nie wchodziłam), a czasem krótszą, ale jednak... No i trzymam się tych wątków, których historia jest optymistyczna. Jak odnalezienie kotki po 5 miesiącach i teraz jej "przygody" w domu..., albo inne takie :). Gdzie nie ma tyle smutku... :(. I niestety się nie uodporniłam. Wciąż tak samo to przeżywa. Wciąż mnie tak samo mocno boli. Gdyby nie to, że robienie banerków traktuję trochę właśnie jak pracę, jak swój wkład w pomoc kotom (w zasadzie jedyną, jaką mogę/potrafię udzielić), to bym uciekła już dawno na dłużej niż dzień i niż ten miesiąc... :). Rozumiem Ciebie więc bardzo dobrze.
UsuńChyba wszystkie tak mamy,
OdpowiedzUsuńbo ja od czasu do czasu uciekam z miau,
bo nie jestem w stanie wytrzymać tych wszystkich tragicznych historii.
Niestety wszystkim kotom nie pomogę,
więc pomagałam i pomagam w różny sposób kotom.
Ale to chyba wszyscy tak pomagają, ci co koty kochają.
Dzięki piękne za objaśnienie... Poczytałam, pooglądałam - super akcja. Podziwiam Was za to co robicie, ile czasu na to potrzeba, a przecież jest praca, dom...
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Wilddzik i nie tylko ona, że po przeczytaniu o zwierzęcej tragedii dojść do siebie nie mogę. Już dość dawno obejrzałam w necie filmik, jak człowiek przywiązał do torów swojego owczarka niemieckiego, tuż przed przejeżdżającym pociągiem, kamera monitoringu na przejeździe do zarejestrowała, a ja do tej pory nie mogę się otrząsnąć i omijam wszelkie podobne doniesienia.
Tym bardziej podziwiam Was i cenię za to co robicie dla kotów.
Pozdrawiam i życzę powodzenia we wszystkich akcjach.