Hej! Tu jestem :)!...
Nie licz na to...Nie idę do domu!
Tam jest tyle ciekawych rzeczy...
Widzisz? Całkiem sobie dobrze radzę z dala od domu.
No dobra. Jeśli musisz to mnie złap...
A poniżej, widoczne z tyłu za Urwiskiem miejsce gdzie był Mały Kot... Tam za płotem, pod tymi garażami (za garażami właściwie) i jeszcze na lewo.
Nie wiem dlaczego ten Kot Mały znów jest w centrum zainteresowania...
Ja przecież też tam byłem... Nawet dłuższą wyprawę miałem bo na około szedłem sobie, sprzed domu...
Brrr, nie lubię jak kotki uciekają. Mam nadzieję, że Małemu przejdzie, choć znając kocią naturę - marne szanse. A Urwisek taki grzeczniutki siedzi na ogrodzie i ma taką fajną minkę :-)
OdpowiedzUsuńNo ładnie ...:-)))
OdpowiedzUsuńKotom spodobały się wycieczki niekontrolowane..
To teraz będą ciągle próbować.
Ja się boję ...proszę kotów tak daleko nie wypuszczać ,choć wiem jak bardzo im to się podoba ;)
OdpowiedzUsuńJa go nie wypuszczam. On jest po prostu szybszy ;)...
OdpowiedzUsuńBo proszę Pańci, z drugiej strony płotu, jest zawsze ciekawiej:))
OdpowiedzUsuńTak poważnie, to jednak takie okazy trzeba pilnować, bo a nóż komuś przykleją się ręce do ładniutkich futerek.
Nieciekawe musi być uczucie, jak okazuje się, że Mały Kot nieobecnym się stał. My mamy łatwiej, bo chłopaki nie mają gdzie uciekać.
OdpowiedzUsuńNo cóż? Kot nawet jak chce być złapany, zrobi wszystko, żeby do tego nie doszło.
OdpowiedzUsuń