To, żeby nie było, że coś...
Najpierw zdjęcia.
Najpiękniejszy, najbardziej rudy (może nawet bardziej rudy niż te na rudomi?) - złoto rudy i rudy w cętki i wąsy ma jedynie nierude i zęby może? No pod pyszczkiem jest biały. I ma cudownie różowe stópki :)...
Wyznawca stoicyzmu, być może nawet kolejne wcielenie Zenona z "Kot"ion. Ma w sobie całe pokłady pneumy - tonicznego wiatru wypełniającego z rozsądną świadomością materialny koci byt... Raz na jakiś czas, zgodnie ze swoją istotą, oważ pneuma wprowadza materię kocią w ruch - nikt by się nie spodziewał, że z tak wielką energią ;).
KOT URWIS:
Drugi Kot, pieszczotliwie zwany głupkotkiem... przecudnej urody kot srebrny cętkowany, pluszowy w dotyku, o łapkach czarnych jak smoła, poza tym jaśniutki... - promieniujący wewnętrzną kotkowatością :)... niewinnością, naiwnością... Najbliższy światopoglądowo dzieciom - kotom, kwiatom znaczy się. Zaprzysięgły pacyfista, wieczne dziecko, dobroć na każdej łapce i w każdym wąsiku... Przegoniony obraża się na... 3 sekundy, po czym przychodzi i mówi: no dobra, zawrzyjmy pokój :). Szczątkowy instynkt samozachowawczy jest zmartwieniem moim, on natomiast zdaje się być kotem o tyleż nieświadomym, co szczęśliwym.
KOT MAŁY:
No, ale bądźmy szczerzy. Najpiękniejszym kotem zawsze była nasz Szimi :). Jeszcze zanim śmiałam pomyśleć o tym, że może kiedyś zamieszka z nami Ktoś jak Urwis Szimi wydawała mi się bardzo kocia. Bawiła się zabawkami jak kot (uwielbiała myszki pluszowe), tak jak kot łapkami po nie sięgając. No i mruczała! Ach jak Szimi mruczała. Czasem co prawda, przypominało to mruczenie chrapanie, ale... ;). Nie czepiajmy się szczegółów. Szimi była nauczycielką zarówno Urwisa - Jego uczyła o stoickiej cnocie, naturze i obowiązkowości, w Małego Kota zdążyła jeszcze wpoić myśl: Wszyscy są Dobrzy :)!... Poza tym była bardzo przywiązana, zgodna i czuła.
PIES SZIMI:
Ale tak naprawdę to wszystko to napisałam, aby dostać włóczkota dla siebie!!! Bo są niesamowicie piękne, a ja, jak większość ludzi i psów (jak widać), też mam coś z kota, a jeśli nie mam to chciałabym mieć. Takiego chociaż włóczkowatego, a może zwłaszcza! Bo się w tych włóczkotach z sankowa zakochałam, ale mnie onieśmieliły i zupełnie nie mam koncepcji jak przekonać szanowne jury, że chociaż nagroda pocieszenia? Chociaż kawałek ogonka? Nitka zatem...? ;))) :D.
Pozdrawiamy RUDOMI.PL, gratulujemy przecudnych arcydzieł Sankowo.com, dziękujemy za mobilizację i czekamy na ciąg dalszy zabawy :)...
To Szimi wychowała Urwisa i Denisa ?
OdpowiedzUsuńPrzyjaźnie psio-kocie są bardzo piękne :-)
U mnie psy pozwalają kotom na wszystko :-)
A włóczkoty są niesamowite :-)
No tak... :). Urwiska całkiem, a z Małym była niestety niezbyt długo - tylko rok niecały... :(.
OdpowiedzUsuńAle wzruszające opisy :-))) Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlinkowałem Państwa blog na blogu Baltazara
OdpowiedzUsuńbardzo na sie tu podoba
pozdrawiam
Baltazar
http://baltazar23wielki.blox.pl/html
Na moje oko to nagroda jest Twoja :)))
OdpowiedzUsuńOpisy, które powalają na kolana, myślę, że nie ma osoby, która by ich w całości nie przeczytała i nie wzuszyła się. ♥
OdpowiedzUsuń:D :D :D :)))... dziękuję...
OdpowiedzUsuńNie, no nie mam co stawać w szranki o włóczkota z Abigail i jej kotopsami. Poddaję i chylę czoła przed arcydziełem :))Włóczkot jak najbardziej Ci się należy :))
OdpowiedzUsuń