Urwis jakoś po swojemu (po tym, jak wyjadł jej jedzenie z miseczki..., ale to było zanim wyjechała).
Chociaż miała swój "domek" w wiatrołapie i tak wolała bawić się w przedpokoju i pokojach...
Mały Kot pozwalał jej zwiedzać dom, ale wszędzie chciał jej towarzyszyć.
Urwis natomiast, w odwecie za wyjadanie ze swojej miski:
Posilał się z miseczki Tinki.
No i na koniec, Tina na kolanach u kolegi Misia.
Tina w liściach :).
I Tina na ogrodzie:
Kicie wziął Pan, który niedawno stracił kota. Miał go miesiąc... Pomogłam w jego adopcji (Na blogu Budryska też był: LEO). Pan bardzo przeżył śmierć Leosia (w wyniku FiP), bo to był jego wymarzony syberyjczyk :), ale Tinkę poznał już w zeszły wtorek... i już wtedy powiedział, że może by Ją wziął. Wczoraj wysłałam sms-a, że skończyło się czekanie na właścicieli, oddzwonił - nadal chciał Tinę :).
Przyjechał po Nią z całą rodzinką. Z żoną i dwuletnią córeczkę. Mieli nawet koszyk, ale odkryty, więc pożyczyłam swój :). Tinka dostała ode mnie wyprawkę oczywiście, ulubione zabawki, kocyk, karmę, troszkę żwirku. Tak na pierwszych kilka dni. Mam tylko nadzieję, że nie zrazi do siebie dziewczynki. Wiadomo, dzieci mają swoje humory i koty też... ;).
ps. Nie wiedziałam, że przez dwa tygodnie można się tak przywiązać... Ale powoli zaczynam się z tego jej domku stałego cieszyć... ;)
No to z jednej strony super, a z drugiej troszkę smutno. My - czytelnicy Twojego bloga tez będziemy tęsknić za Tinką ...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w nowym domku Tinko !
OdpowiedzUsuńOj bycie DT nie jest łatwe, właśnie dlatego,
że się człowiek przywiązuje do kota :-(
Wspaniałe zakończenie tej historii! :-) Oby Tina była szczęśliwa w nowym domu!
OdpowiedzUsuńTo prawda - trudno się rozstać z tymczasowym kotem. Ale super, że udało się tak szybko znaleźć Tince domek. Niech będzie szczęśliwa w nowym domu :-)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że szybko znalazłaś dom dla Tiny, mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Patrząca przez drzwi urocza:)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki. Ja i Pisanusia:)
A co do przywiązania, to po jednym dniu też byś tjośkę tenkniła:)
fajnie,ze tak szybko znalazła domek-ale wiem jak się czujesz...dzis dokładnie mija miesiac odkąd Maszke oddałam do nowego domku:(
OdpowiedzUsuńTeż polubiłam tą słodką kicię i widzę że Mały Kot też ;))
OdpowiedzUsuńBędziemy tęsknić ...
Oby jej się szczęściło w nowym domku :)
Gratulacje Abigail. Cieszę się ogromnie, że Tina dzięki Tobie ma nowy dom. Wszystkiego dobrego dla koteczki i dla jej Ludzi :)
OdpowiedzUsuń