Z żabą się spotkał :) (Mały w szelkach, bo wciąż ucieka przez płot...)
Urwisowi przedstawił, ale Urwis jakoś nie był zainteresowany
Mały niezrażony z żabką rozmawiał:
Żabkę nawet pocałował (prawie):
Łapką ją głaskał:
A nawet stosował chwyt: w zasadzie nic mnie nie obchodzisz ;)
Z Urwisem żabkę chcieli zaprosić do domu:
Bardzo przy tym przejęci:
Właściwie im się udało, ale dzielny Michał żabkę złapał i wyniósł do sąsiada...
Co Mały Kot zauważył i codziennie czeka pod płotem na żabkę.
Głaskanie żabki super ! :))
OdpowiedzUsuńAle rozczulający Mały Kot z żabką :-) A czekanie na nią przez siatkę - urocze :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje koteczki...
OdpowiedzUsuńGłaski i buziaczki :-)
Wow. Ten chwyt nic mnie nie obchodzisz- uroczy :)))
OdpowiedzUsuńLekko zbzikowany, zakochany Mały :D... Teraz też siedzi pod płotem i czeka... Cierpliwy jest.
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie potęga miłości :)) Relacja...cud miód :))
OdpowiedzUsuńświetna historyjka, a Małego żal mi się zrobiło
OdpowiedzUsuńZabe kiedy przyniusl mi do domu syn, do spolki z koega, ale nie przyznal sie ze ona mu zwiala. Zabe ta znalazla moja kocica i za kazdym razem kiedy recznie, to znaczy dajac zabie w leb lapa, pytala ja o o personalia, ona zaba darla ryja w nieboglosy. A o tym ze ona zaba jest pod naszym dachem dowiedzialam sie w nocy kiedy jej piekielny wrzask wyrwal mnie z objec morfeusza i mysle ze kota byla tak samo zaskoczona jak ja ze, takie male cos moze wydawac z siebie taki wrzask. Zaba zostala zlapana i wypuszczona na wolnosc.
OdpowiedzUsuń