Najpierw ugniata, podstawia ogon pod twarz i pyszczek swój, w ostateczności kładzie się na klawiaturze. Ale to jak już człowiek naprawdę ani trochę nie chce współpracować... Przeważnie człowiek się jednak ugina pod naporem kociej miłości...
Na ogrodzie mam ich całą masę (głównie na ogrodzie wyczesuję kociska). Zostawiłam dla ptaszków, nie wiem, czy wyzbierają na gniazda - ja bym wyzbierała...
Ja też bym na miejscu ptaszków wyzbierała, ale nie wiadomo, czy ptaszkom będzie odpowiadać gniazdko o zapachu kota :)
OdpowiedzUsuńFajne te kłębki. A może nie dla ptaszków zbierać tylko dla siebie na szaliczek ;))
OdpowiedzUsuńPrawdziwy deKOTcentrator ten Urwis!
OdpowiedzUsuńA z kociego runa toczymy czasem piłeczki, którymi koty się bardzo interesują. Może się dziwią, że piłeczka podejrzanie pachnie nimi samymi. :)
Urwis wie, że przyniesie najlepsze fluidy i energię do pracy, wiem bo tak robiła Trusia
OdpowiedzUsuńMidi :) - no właśnie... :P. Ten zapach... ;)
OdpowiedzUsuńjagus161 - można by spróbować :). bo na poduszkę się nie nadają, zbijają się w twarde kule... :(..., a miło by było mieć taką podusię :)...
Wu - :D... To fakt :)... Piłeczki z futerka też znamy ;)...
Nasze Zwierzaki - no właśnie, a człowiek myśli, że ona tak egoistycznie ten kot... a Kot z misją przychodzi...
z tego futra co koty gubia, dalo by sie jeszcze pare kotow zrobic ;)
OdpowiedzUsuń