Powinnam chyba nową kategorię ustalić, oprócz Urwis i Mały Kot, także kot Szaga ;)...
Bo dużo jej u nas, więc się i na blogu pojawia. Wita nas pierwsza gdy wracamy :))). Spaceruje z nami po ogrodzie (tyle, że za płotem). A ostatnio nawet przesiaduje z Małym na parapecie.
Z drugiej strony co prawda, ale jednak :)
W dodatku miauczy.
I przeważnie jest skuteczna. Ostraszanie wodą nie pomogło. Nie pomogły też cegłówki na parapecie.
Jest przy tym taka urocza...
.
Do mojej Kitki też przychodzi taka koleżanka. Siada sobie na przeciwko okna i wygląda jak urocza figurka. A moja Kita dostaje szału, jeży się, prycha, furczy i gdyby tylko mogła rozszarpałaby ją na strzępy ^^
OdpowiedzUsuńno Mały też ma podobne tendencje :)
OdpowiedzUsuńMój Tymek nie ma takiej uroczej sąsiadki... A pewnie baaardzo by chciał... Pod nami za to mieszka pewnien cocer-spaniel, ale jakoś się nie lubimy... Sceny balkonowe się czasami zdarzają... Ale nie są to sceny miłosne, oj nie... :-)
OdpowiedzUsuńOwszem, jak się czyta Twojego bloga, to wychodzi na to, ze Szaga jest wyjątkowo wytrwała w nawiązywaniu kontaktów z Wami. Widać ciekawość kocia jest silniejsza od wody, cegłówek i prychań Małego Kota.
OdpowiedzUsuń:)
Beata - współczuję w takim razie sąsiada. Moje koty mają swojego psa, ale i tak innych nie lubią...
OdpowiedzUsuńwiewiórka - zabrzmiało jakbym cegłówkami w Szagę rzucała jak wodą ... brrr! :). Szaga jest wytrwała, ale nie wiem, czy nie chodzi jej głównie o jedzenie jednak... Nie mniej jest bardzo miła. Na zdjęciu nie widać, bo wierzba zasłania, ale cały bok ściany jest brudny od kocich łapek...
to musi byc milosc ;))
OdpowiedzUsuńSzaga wyraźnie zapatrzona w Małego Kota, co nie znaczy że nie lubi Waszej kuchni ;-)
OdpowiedzUsuńH.
Szaga chyba jest bardzo samotna i szuka towarzystwa
OdpowiedzUsuńmaus - taaaak.... Mały nieodwzajemnia, Urwis owszem :).
OdpowiedzUsuńHersylia - Szaga Małego leje bardziej niż on ją..., ale może kto się czubi ten się lubi?
nasze zwierzaki - to możliwe. najbardziej mi jej żal, gdy deszcz pada, jest 22, a ona siedzi na parapecie... wpuściłabym ją, ale ona ma dom dwa domy dalej. i jej ludzie ją lubią i chyba dbają o nią, więc ja właściwie nie wiem o co chodzi... do siąda też przychodzi. może jest taka towarzyska? :)