Ja to zauważam chodząc do pracy na nogach (w ramach zrzucania kilogramów - swoją drogą to jakiś ciąg jest: najpierw rzucasz palenie, a potem kilogramy, strach pomyśleć co potem) - drogę mam piękną, bo lasem. Wczoraj spotkaliśmy (M. szedł ze mną) sarny, oddalone od ścieżki o jakieś 10 metrów. Były 4 i nie specjalnie się przejęły ludźmi. Patrzyły tylko, czy nie zejdziemy ze śnieżki. Zdjęcie zrobił M. komórką - dodam je wieczorem.
Koty wychodzą na śnieg, na zimę regularnie ze 3, 4 razy dziennie. Zawsze rankiem, zwykle jeszcze przed śniadaniem, koło południa - przed obiadem i wieczorem, a często także po południu.
Mały Kot wstał dziś nietypowo w nocy do kuwety (trochę miał rozwolnienia) i najwyraźniej zgłodniał, bo wyjął z szafki pasztet - nie dla kotów i podziurkował zanim w półśnie zeszłam na dół. Będę musiała go zjeść... Kotu nie dam, bo wybrał pikantny.
Na śniegu Kot Urwis zwykle siedzi, albo przechadza się.
Załatwia swoje potrzeby i zajmuje miejsce strategiczne jakieś.
Kot Mały w tym czasie robi przysłowiowe pięć tysięcy różnych rzeczy na raz.
Ale głównie biega w śniegu, poluje na śnieg, goni za kulkami śnieżnymi, załatwia swoje potrzeby i, niestety, próbuje zapolować na ptaki, co oznacza wskakiwanie na płoty, a to z kolei oznacza natychmiastowe zabranie Kota do domu.
Jeżeli Kotom uda się zająć miejsce strategiczne jednocześnie zachowują się jak nakręcone.
Patrzą w lewo:
I patrzą w prawo:
ps. zamieściłam na pasku "narzędziówki" z prawej nowy element - sondy. zapraszam (w tej jest do wyboru Tzw. ale brakuje dodatku "wętki", powinno być Tzw. "wętki" - czyli wszelkie zabawki na długich patyczkach i długich nitkach).
one podobnie jak Bolek i Tosia na śniegu - Bolek i Urwis sama powaga, Tosia trzpiotka jak Mały kot
OdpowiedzUsuńTak :)). Całkiem podobnie.
OdpowiedzUsuńAz dziwne, ze im tyle sniegu nie przeszkadza, choc one syberyjskie... moze dlatego ;) ... ale napatrzec sie nie moge...
OdpowiedzUsuń:)) Urwisowi trochę przeszkadza - woli chodzić po odśnieżonym :)
OdpowiedzUsuń