Naspierw jest szalony bieg za piórkiem przez przedpokój, środek dużego pokoju, fotel i kanapę, znów fotel, znów dywan, znów fotel, znów kanapa i tak aż piórko zostanie złapane.
Czasem ptaszek opada z sił i osiada za oparciem kanapy. Wtedy Mały rozpoczyna niereżyserowane przedstawienie.
Najpierw się czai.Potem skacze na oparcie.
Łapie piórko w zęby
i schodzi z nim w dół
Piórko jest zanoszone przez dywan i przedpokój najczęściej do Szimi. W pobliże jej legowiska lub wprost do niego.
ps. skończyło nam się miejsce na aktualnie istniejącym blogu. spróbujemy jakiś czas "pociągnąć" wrzucając zdjęcia na inny blog, a wyświetlając je tutaj, ale co z tego wyniknie nie wiemy...
takie polowania sa swietne :)) ... rozczapierzone lapki Malego tez calkiem konkretne...
OdpowiedzUsuńps. serwer na ktorym ja mam bloga daje bardzo duzo miejsca na zdjecia
Ale dumny, wyprostowany truchta ze zdobycza na przedostatnim zdjeciu :)
OdpowiedzUsuńpiórko to była jedna z ulubionych zabawek Trusi, teraz bawi się tylko czasami.
OdpowiedzUsuńJa w przypadku braku miejsca na fotki w zasobach, wstawiam je na FotoForum i przenoszę na blog
maus - bo on czasem nietoperze przypomina, albo żabę :P. wp też dawała dużo.. :), ale pomyślę, dziękuję za radę :)
OdpowiedzUsuńolisek - musiałabyś go na żywo zobaczyć! jak PAW :)!...
darmozjady - też o tym myślałam, to znaczy w kontekście zdjęć o google, bo mam tam konto. dobrze, że Trusi w ogóle chce się jeszcze bawić :).