Jesteśmy lekko załamani. Nie mamy doświadczenia z kotami wspinaczkowymi, Urwis jest być może w tym względzie wyjątkowy, ale nie wspina się. Ani na drzewa, ani na płoty. Jeżeli już to wskakuje. Myśleliśmy, że wczorajsze miauczenie Denisa u sąsiadów to przypadek, wypadek, w końcu drzewo - tuja, rośnie przy płocie, ale niestety nie... To nie był jednorazowy wybryk.
Małemu muszę przyciąć znów pazury i poobserwować. Nie wyobrażam sobie, że miałby móc/umieć wychodzić na zewnątrz ogrodzenia. W jakikolwiek sposób...
Ech.... :((
(zdjęć z płotu nie mam - musiałam działać :P)
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz