Oprócz kotów wylizujących się, śpiących ze sobą, miziankowych itp., są jeszcze koty walczące! :).
Zęby, pazury i te sprawy....
Poniżej fotograficzna dokumentacja jednej z walk.
Zaczyna się zwykle niewinnie wylizywaniem uszu, mruczeniem.
Dopiero po chwili jeden kot - tutaj Mały podgryza drugiego:
Zęby, pazury i te sprawy....
Poniżej fotograficzna dokumentacja jednej z walk.
Zaczyna się zwykle niewinnie wylizywaniem uszu, mruczeniem.
Dopiero po chwili jeden kot - tutaj Mały podgryza drugiego:
Z fotela Mały ewakuuje się na podłogę. Gdzie zabawa trwa.
Mały ucieka, Urwis odpoczywa, po czym znów następuje zmasowany atak łap i zębów.
Aby Małemu nie wydawało się za dużo, można mu konkretnie przylać, gdy ten próbuje ewakuacji:
Czasem trzeba młodszemu ustąpić.
A niekiedy oba koty muszą chwilę odsapnąć.
W końcu Mały zostaje pasowany na kocerza!
Łapą!
I tak co wieczór... :) Czasami koteczki toczą pełne gruchania walki po ogrodzie, najczęściej jednak prędzej, czy później lądują w domu...
W pokoju kocięcym zresztą, najczęściej... Heh
W pokoju kocięcym zresztą, najczęściej... Heh
.
wspaniały trening :) nie ma to jak dobry worek treningowy :)
OdpowiedzUsuńfakt! Urwis schudł. A w każdym razie na kittenach nie przytył :P... ;).
OdpowiedzUsuńTo chyba cały dywan masz zrolowany po takich walkach :)
OdpowiedzUsuńhehe, to tak jak u nas :) walka raz na jakis czas to dobra rzecz, nie rozumiemy, dlaczego nasi ludzie protestuja jak uprawiamy ja 3 razy dziennie!:)
OdpowiedzUsuńłapoczyny, skrzekliwe werbalizacje, hehe mam to od 2 tygodni ;) William starszobratuje, a młoda się stawia. Każda metka chce mieć palmę pierszeństwa. A rudo liliowej walczącej kuli aparatem uchwycić nie sposób ;) kolorystycznie trochę jak Urwis młody wyglądają ;)
OdpowiedzUsuń