Spędził cały dzień towarzysząc Urwisowi z jednej lub drugiej strony domu.
Pozostał przy tym z drugiej strony płotu...
Było to o tyle dziwne, że zachowywał się jakby był na sznurku:
Urwis w prawo, Czarny też w prawo,Urwis na drugą stronę ogrodu - Czarny też na drugą stronę ogrodu... :))
Ciekawe to było, tym bardziej, że jednorazowe, a raczej jednodniowe.Widuję czarnego przemykającego między domami w pobliżu,ale poraz drugi nie widziałam aby siedział i wpatrywał się w Urwiska jak zaczarowany :)))
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz