Najpierw była apatia (wtorek), miała jechać na szczepienie... Później objawy kociego kataru, dostała leki, w czwartek, a może piątek? nastąpiły wymioty. Wymiotowała sześć razy. Później doszła biegunka. Krwawa. Test nie pozostawiał wątpliwości: panleukopenia. Dowiedziałam się o tym w piątek, dziesięć dni po tym, jak Luna została wyadoptowana do naprawdę wyjątkowego domu... i bardzo kochających ludzi. Później było gorzej... bardzo gorzej, ale po codziennych kroplówkach, zastrzykach, dokarmianiu, dogrzewaniu, obmywaniu by Momo (bo takie imię jako mała kuleczka dostała w swoim domu) się nie odparzyła, chuchania na nią, pewnie nie tylko moich modłów i targowaniu się z Siłą Wyższą, zaczęło się poprawiać...
Teraz Momo już nie ma biegunki, kupki się unormowały! (uff!) Walczy jednak nadal z kocim katarem. Karmiona jest przez strzykawkę, a apetyt ma wielki. Dobre myśli nadal potrzebne.
Dziękuję z całego serca jej Dużym... Dodatkowo zachorowała druga kotka, starsza, ale miała głównie objawy kociego kataru i przeszły po tygodniu stosowania leków... (uff! po raz drugi).
Ja przeżyłam też ogromny stres, po pierwsze z powodu dwojga rodzeństwa Momo, ale Fionka już jest ponad tydzień po szczepieniu - zdrowa (uff! po raz trzeci), a u Leosia byłam w czwartek zeszły i wyglądał na dużego (!) zdrowego kota (uff! po raz czwarty i nie ostatni). Koci katar też już mu przeszedł. Będzie szczepiony lada dzień.
Trzymajcie kciuki za Lunkę - Momo, niech wraca do zdrowia, nabierze znów ciałka i stanie się tą samą kuleczką :), którą była przed chorobą!
uffffffff! a kciuki trzymam mocno, zdrowiej kuleczko i się zaokrąglaj! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)!
UsuńJejku! Ale szczęście! Trzymamy mocno kciuki.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)... no to była ostra walka... :/
UsuńMaleńka kochana ♥
OdpowiedzUsuń:), tak...<3
UsuńTrzymamy!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)!
Usuń