Zdjęcia nie są ilustracją :), po prostu są dla urozmaicenia.
1. Jak się witać z psem - zwłaszcza obcym:
- tak! przykucnąć do wysokości psa, ustawić się lekko bokiem - nie patrzeć psu w oczy, poczekać aż pies podejdzie (lub nie), ewentualnie wyciągnąć dłoń poniżej głowy psa, wnętrzem do góry.
- nie! stawać na przeciw psa, nie patrzeć mu w oczy, nie podnosić ręki nad jego łbem w celu pogłaskania.
1a. Psy wcale nie lubią przytulania. Traktują to jako akt dominacji.
2. Jak sprawić by pies za Tobą pobiegł. Jak nauczyć psa przychodzenia na wołanie:
- tak! zawołać psa imieniem, zaklaskać w dłonie i przykucnąć przodem do psa w geście zaproszenia do zabawy, po czym odwrócić się i iść w przeciwnym kierunku, jednocześnie wołając "do mnie!" lub "chodź!". Przyjście psa nagradzamy smakołykiem lub chwilą zabawy. Z mojego doświadczenia wynika, że pierwszą część (klaśnięcie i przykucnięcie) można czasem pominąć, a czasem tylko przykucnięcie wystarczy by pies podszedł. Pies ma naturalną skłonność by: a) podążać za tym co ucieka (więc można pobiec dla lepszego efektu), b) iść w tym samym kierunku co człowiek.
Zupełnie nieświadomie zastosowałam tę zasadę ucząc Shanti komendy "przynieś" - o ile w domu ona ładnie zabawki przynosi, o tyle na spacerach pobiegnie za zabawką i najczęściej od razu się z nią kładzie. Ale wystarczy, że się odwrócę od niej tyłem, zrobię krok w drugą stronę i zawołam "przynieś", by ruszyła w moją stronę i przyniosła sznurek :D.
- nie! odwracać się przodem do psa i iść w jego kierunku - odwrócenie się takie do psa, pies zrozumie jako STOP, a gdy jeszcze zrobimy kilka kroków w jego stronę, zrozumie, że chcemy iść w przeciwnym kierunku i odwróci się od nas by obrać ten sam kierunek i nas poprowadzić.
Na razie tyle :), idę czytać dalej, a żeby nie było, że tylko pies i pies to w następnym wpisie kotełki będą.
Od roku mamy suczkę z odzysku.mieszkała w domu tymczasowym, wcześniej była bezpańska chyba lub wyrzucona z domu. Oszczeniła sie pod schodami do sklepu.
OdpowiedzUsuńBystra, żywa, inteligentna. Dziwnym trafem zawsze znajduje miejsce między moją dłonią a futerkiem kota.
Chcę pogłaskac kota a trafiam na psi łepek.
Otóż ta psina jest kompletnie niesterowalna. Nie reaguje na przywołanie.
Jak wychodzimy na spacer, psina biega luzem, czasami niknie z
oczu.
Próbowałem na wszystkie sposoby ja zdyscyplinować , ale bez skutku.
Ma naturę niezależnej włóczęgi, dałem sobie spokój z układaniem .
A próbowałeś podanego sposobu by ją przywołać? :). A może ten typ po prostu tak ma... :/ (coś się porobiło i nie mogę dodać komentarza z konta abigail wrrrr
Usuń