środa, 6 grudnia 2017

Trzeba zmienić tytuł bloga ;) - przedstawiam Szanti

Shanti znaczy Pokój.


Maluch jest u mnie od poniedziałkowego wieczoru i na razie trwa jego adaptacja i adaptacja kotów...
Zdjęcie poniżej jeszcze z DT u Ani - bardzo dziękuję za opiekę nad maluchami :)! Mała jest kochana, dobrze wychowana, ładnie siada i czeka i w ogóle :) - świetny dom miała u Ani! A sama Szanti była pod opieką Bullmisji. Jej pochodzenie nie jest do końca znane, miała być mieszańcem Labradora i Owczarka niemieckiego, a patrząc na nią i brata ma się jednak wrażenie, że to Golden i Bokser wymieszane...


Tutaj po spacerze, a przed podróżą - padał śnieg ;)

A tu już w domu - zapoznanie z Małym Kotem ;).

Niestety Urwis w ogóle nie zszedł, a teraz powolutku zagląda, jednak nie zbliża się nawet na odległość kontaktu wzrokowego z psem - ale obserwuje z góry. Mirmił natomiast bardzo się jej przestraszył i reaguje ucieczką na jakikolwiek widok, czy odgłos psa (np. piszczenie zza drzwi).

Legowisko jeszcze po Szimi :)


Taki padnięty piesek był w poniedziałek ;)

A tu dalsza integracja z kotem...

Czy ktoś mówił, że psu nie będzie wolno wchodzić na kanapę ;)...


Przytulak :)

A tu jeszcze z wczoraj - jeszcze był śnieg - na śniegu ;)

Taki brzdąc.


Z Małym Kotem - przy złożonym tapczanie się już Szanti nie zmieściła. Bardzo grzecznie i bez marudzenia położyła się na legowisku obok.

:).. Mały bardzo dzielnie pełni honory domu, choć i on zaczyna się wycofywać, bo Szanti go dość natarczywie zachęca do zabawy ;)...


No zobaczymy co to będzie... Trzymajcie kciuki, żeby jak najszybciej się koty przekonały do małej... Teraz musiałam i miski i dodatkową kuwetę przenieść na piętro. Na schodach jest bramka, ale schodów Szanti i tak nie zauważa...

7 komentarzy:

  1. Świetna psinka , ma uroczy pyszczek :D Trzymam mocno kciuki za adaptację i przyjaźń z domownikami ! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :), oby się przełamały... Koty to jednak zagadka, najbardziej liczyłam na Mirmiła, bo to młody kotek, chętny do zabawy, a on się najbardziej wystraszył...

      Usuń
    2. U mnie tak było jak dołączył do stada Mikesz. Liczyłam na Gucia a to on był jak nawiedzony , napuszony i napastliwy przez długi czas...Za to burczymucha Karmel , przyjął Mikeszka jak swojego ;-)
      Ale czas robi swoje i wszystko się poukłada :-)

      Usuń
  2. Ułożą się, u mnie było podobnie a teraz jest komitywa

    OdpowiedzUsuń