środa, 4 września 2024

Urwis [']

 Urwis, Urwisek, Urwisiu... 

...
Bardzo Kotam tego Kota. I bardzo go Kocham ;* <3 
Poniżej zdjęcia, a że długo był z Nami, postaram się dodać max 5 zdjęć z każdego roku... Nie wiem, czy mi się uda ;)
...
Początek - czyli grudzień 2007 rok... Zapoznanie z Szimi to był stres, ale Szimisia była niezwykłym psem i szybko oswoiła Urwiska :D




----- 2008 -----









----2009----

Miodowy kot! Taki jest sobie najbliższy - te oczka, nosek.. ;*







Bardzo dokazywał z Shanti :) - mnóstwo zdjęć... gdy Urwisek był mały - koty zresztą to wdzięczne obiekty i dobrze się je fotografuje... 
Z Michałem:

Z Tośkiem ['], naszym majstrem:


Z moim tatą:


Z Krzysztofem:


No, a potem nastał czas Małego Kota ;)



Mały 3 dni nie sikał po spotkaniu z Urwisem, ale potem już było dobrze...

















I tak by można było jeszcze długo i dużo, ale oprócz tego Urwis też był sam i z Shanti i z Człowiekami :D












W 2009 zrobiłam WCIELENIA URWISKA:











-------2010-------



Uwielbiał zakamarki, dziurki, szuranie pod kartkami itd...





----- 2011----



-----2012----















----2013----
Początek roku Styczeń Marzec - to musiał być ten okres, gdy Urwis chorował....

Widać po minie

Pomagał razem z Małym przy składaniu książki:

Buźkę miał taką w marcu, jakby mu coś dolegało...



Ale w maju już nie :)

Akcja ogrodowa :D




Wyciąganie smaczków z zabawki

Spacer:

Koniec spaceru ;)

Portrecik





No tak, tak - dostałam na urodziny lustrzankę ;)








Jaki był puchaty ;)



A tak się kliknął :) Maluszek też chce tu być sam :D



-----2014-----





Urwis przychodził, gdy tylko zaczynałam ćwiczyć... :)






Fajne miny robił:




Był z nami przez chwilę taki wspaniały pies :) - Rubin




---------2015-------



Gdy zaczynałam ćwiczyć Urwis przychodził ugniatać mój brzuch :) 

Jak każdy chyba kot lubił pudełka, walizki, kartony...

Dostawaliśmy do testowania czasem różne produkty, albo zabawki :)







2016



Wygląda, że to był taki rok, w którym głównie leżeliśmy ;P

Bardzo lubił konga wypełnionego kocimiętką:




Nadal wojowały z Małym :)



Lubił kolanka :)

Miewaliśmy też tymczaski w domu i Urwis je wychowywał ;)



Był to też rok, w którym w naszym domu pojawił się Mirmił (Magnum)


Pojawił się i został ;)







Wkleiło się ;)

Taki był stan na koniec roku 2016

Tu wybawione przez Jagodę :)

-----------2017-----------
Urwis ma 10 lat :)
To znaczy tu jeszcze nie, bo to jest styczeń...



Mały Mirmiś pokochał Urwisa i często się do niego doklejał...


Kiedy Starsze się wygłupiały Młody próbował się włączać ;)



To się nie zawsze podobało ;)

Ulubiona poza Urwisa:





Urwis patrzący na kolejne tymczaski:




:)

I zbliżała się kolejna ważna zmiana w życiu kotów - pies: Shanti!


Urwis robił wielkie oczy i chyba zatęsknił za Szimi...
Święta i sylwester tego roku, były bardzo trudne. Miałam anginę, wysoką gorączkę i szczeniaka w domu....

-----2018-----

Shanti rosła, a Urwis miał na wszystko baczenie...








Rude ładnie razem wyglądały...

Mirmiś tak trochę z boku był...




Śniadanie z kotem ;)


To jest okres urodzin Urwisa. 

A my mieliśmy kolejne maluchy...

Większości tymczasków tu nie pokazuję, ale ten duet troszkę podobny do Urwisa i Małego Kota...

Jak Pan Urwis był na legowisku, to Shanti się nie kładła...

Zapoznanie maluszków z dużymi kotami po okresie kwarantanny.




Październik - Urwis nabiera futra!



Koniec roku 2018

-----2019----
I początek 2019







Potem był bardzo ważny czas dla nas przeprowadzka w czerwcu do Pisarzowic

Wydaje mi się, ze kotom było tam dobrze

W naszym domu pojawiły się też kolejne kotki na DT, w tym Jaspis.

Urwis pozostawał ugniataczem, nieczułym na zaczepki Jaśka.



Mieliśmy kolejne dzieciaki, uratowane z Kęt w opłakanym stanie...




A Urwis, jak to Urwis ;) - wydawało się, że zachowuje stoicki spokój...

Maluchy odchowane znalazły najlepsze domy :)

A my zostaliśmy we czwórkę plus Shanti (której nie ma na zdjęciu, jak i Małego Kota)

I tak nastał rok 2020...
-----2020-----

Cała czwórka :)

I ugniatanie:
















Od marca 2020 była tak zwana srandemia...







Koneser sztuki!











Tymczasem nowe tymczaski ;)

A my się miziamy:


I już koniec roku...
----- 2021-----

Najlepszy masażysta






Czasem kot chorował:


Na szczęście rzadko...
Bardzo dużo potrzebował czułości :)


I niezmiennie szukał jej u Shanti.

Bardzo często na łóżku były wszystkie cztery:






I nastał też czas Issi...






Nowy drapak - wszyscy oprócz Urwiska ;)



-------------2022---------------
Medytacja z Kotem i 
Wafelek z Urwiskiem

Czekają na jedzenie

Zmieścił się:



W lutym 2022 odszedł Mały Kot... bardzo to przeżyliśmy....

Długo za Małym płakałam...








A potem nastał jeszcze jeden ważny moment w naszym życiu - dokładnie w rocznicę śmierci Szimi (28 maja) adoptowałam Sonię.

Urwis chyba nie był pewien co o tym myśleć...

Ale dosyć szybko oswoił Sonię :)




No Urwis bardzo był zpsiony :D

We wrześniu tego roku też przeprowadzaliśmy się do Lipowej...


Jednocześnie w dwóch pokojach w domu w Pisarzowicach były tymczaski wyciągnięte z pewnego podwórka...



Do nowego miejsca zaadoptowały się dość szybko..



Rok 2022 powoli się kończył.... Z tej perspektywy (śmierć Małego, przybycie Soni, przeprowadzka) widzę ile się wydarzyło...



Kocie koalicje :)


Ugniatanki
Zwykle do spania były dwa, czasem trzy...

Dokarmiałam też koty wolnożyjące.

Urwis przychodził się tulić

-----2023-----



Urwis pozostawał wierny psim legowiskom



Cała trójka na pokładzie


Leczył mnie gdy byłam chora i miałam gorączkę


I malował ze mną mandale...



Urwis mało wychodził na zewnątrz... Za to dzielił się chętnie miejscem z Sonią

I nie tylko


Ten rok mijał nam dość spokojnie


A czasem wychodził jednak

Zwłaszcza gdy pilnował pewnej Małej Dziewczynki

Albo z Shanti

Lubią się? czy nie?

A w tej konfiguracji?


Do domu w Lipowej zaglądała Bajka - wyglądała jak kociątko...

Ale to Mirmiś śpi z Urwisem i ze mną

 
W październiku mieliśmy na tymczasie trzy maluszki... Nie udało się ich uratować :(((

Urwis pomagał w różnych sprawach 

I ćwiczył się w swojej ulubionej pozycji

W grudniu zaczął chorować

Ale przekonany był, że jest idealny na prezent :D





Urwis skory był do zabawy :)




----------------2024----------------

W lutym leczyliśmy się na toksoplazmozę i zaczął dostawać leki na trzustkę.










Urwiś... Pięknie mu było z tą poduszką...




W marcu pojawił się Puszek


Urwis się tym niespecjalnie przejmował




:)


Chwilami mu było niezbyt dobrze...

Dużo się tuliliśmy


1 maja przenieśliśmy się do nowego domu. Takiego już na zawsze.

Urwisek słabł... - właściwie tylko łapy słabły tylne



Z Lipowej wzięliśmy ze sobą Puszka :) Marta mówiła, że to Urwis go przyprowadził...







Z Gosią :)

Urwis nie domagał na łapy - jeździliśmy na akupunkturę...
Ale to nie pomagało...

Co chwilę się przewracał, a potem już nie stawał na tylne łapki - ale poruszał się po swojemu...


Pod koniec lipca dostawał też kroplówki z witaminy C - pilnowała go Bajka, którą również zabrałam z Lipowej

Wierzyłam, że to pomoże..


Kiedy coraz bardziej chwiał się na łapach pomagałam mu podnosząc go na takiej taśmie, na szaliku, na chustce


Na akupunkturę pojechaliśmy ostatni raz, ponieważ nie pomagały.


Urwis był po swojemu aktywny i obecny.


Kupiłam kilka par szelek, uprzęży, wypożyczyłam dwa wózki... ale i tak szalik był najlepszy



A noce były nasze :D

Urwisa łapy wyłączały się w straszliwym tempie... Ale on sam był włączony :)



Słoneczny kot!



Był ciekawy co się dzieje

Ale bardzo dużo spał...



:) 

Był też zły na swoją niedołężność... 

To są już ostatnie zdjęcia Urwiska - z przedwczoraj i wczoraj



Schował się pod stół... Bajka przyszła do niego






Wyszedł na polko

Ale już był po chwili taki zmęczony

Chciał wrócić pod stół...


Marta, zrobiła takie piękne zdjęcia, gdy promień słońca popłynął wprost od Urwisa... albo do niego?


Nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać? Że go bardzo bardzo kochałam, kocham i nigdy nie przestanę...
Że jestem wdzięczna za wszystko, za każdą chwilę z nim... To była kraina dobroci... A przy tym wesoły kot bardzo. Dziś przed południem, przypomniałam sobie, że ganiałam się z nim po całym domu. Chowałam się za drzwi, a on mnie szukał... Mieliśmy mnóstwo takich tylko naszych zabaw...
Dostałam też bardzo dużo czułości...
Ufam, że mu choć troszkę zdołałam oddać tego, co on mi dał...
<3
Dziękuję!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz