O tym, że Jaspis trafił do szpitalika, pisałam tu: https://kociki-abigail.blogspot.com/2019/07/jaspis-w-szpitalu-runa-nefryt-ciag.html.
Od środy jednak kotek jest u mnie. Zostawiłam go w niedzielę wieczorem, a od poniedziałku Pani doktor wprowadziła mu lek Nivalin poprawiający przewodnictwo nerwowe. Być może ten lek, a może po prostu czas, sprawiły, że z każdą dobą Jaspis wysikiwał się lepiej/łatwiej.
W środę pomogłam mu tylko raz, ale od tamtego czasu nie muszę. Maluch czasem z trudnością - chodzi od kuwety do kuwety, ale jednak, wysikuje się sam :D... Pewien problem mamy jeszcze z kupą, ale i to powoli się normuje. Ogon Jaspiska wygląda jakby był złamany, chociaż na zdjęciach rentgena nie wyszło zupełnie nic niepokojącego.
Maluchowi bardzo brakuje rodzeństwa...
Choć oczywiście bawimy się dużo ;)
Najlepsze zabawki są te niedozabawy ;)
W przyszłym tygodniu kończymy leczenie i wtedy Jaspis będzie szukał domu, ale można już się zapisywać ;)...
Dobrze że widać postępy w leczeniu :-)
OdpowiedzUsuńKciuki za super domek i za zdrówko malucha !
Dziękujemy :)... Pozdrawiamy gorąco :D
Usuń