Po dwóch tygodniach, a właściwie wcześniej, bo od wtorku, piesio poczuł się już całkiem u siebie, skojarzył dzwonek do drzwi z przyjściem kogoś (na początku w ogóle nie reagował na dzwonek) i zaczął warczeć, a czasem nawet szczekać :). A szczek ma całkiem konkretny....
A poniżej najczęstszy widok jaki mam, gdy pracuję przy biurku...

fajne zwierzaki:)
OdpowiedzUsuńPiękny zwierzyniec.
OdpowiedzUsuńPrzyjaciele już, jak tak razem śpią :) Fajnie, że Rubinek tak szybko się zaaklimatyzował :)
OdpowiedzUsuńOoooo najwspanialszy widok :-)
OdpowiedzUsuńDogadali sie chłopaczki ....
A tak"troszku"więcej zdjęć to nie można?:(
OdpowiedzUsuńCudowny widok! :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj Rubin warknął na Urwiska, który się o niego miział :(... No, jeszcze się dogadują, ale widok taki mam i teraz mimo tego warknięcia :)...
OdpowiedzUsuńPiękny zwierzyniec.!
UsuńPiękne kolory futerek :)
OdpowiedzUsuńCzytalam wczesniej, ale jakos nie zlozylo sie skomentowac... Wcale sie nie zdziwilam gdy zobaczylam post o nowym czlonku rodziny :-) Fajnie, ze pies, Rubin dogaduje sie z kotami )))) A powiedz mi czy schronisko w Bielsku nadal jest tam gdzie bylo przez cale lata, na Kazimierza Wielkiego?
OdpowiedzUsuńNie, jest teraz wyżej, koło wysypiska śmieci...
Usuń