Kiedy w niedzielę przyjechała siostra z Emilką, miał kto wyczesać Rubinowego Stworka :)
I jaki on był szczęśliwy po tym czesaniu :)
A może chciał koci zapach, który przeszedł ze szczotki wytrzeć w trawę?
A może po prostu było mu dobrze :)
Mały kot oglądał te akrobacje z iście kocim spokojem :)
Urwis przyszedł się przyjrzeć z bliska :)
To jeszcze kilka zdjęć:
Z kotem w tle
Portret z uszkami do przodu :)
Robię trochę zdjęć, za jakiś czas znów dodam, a póki co garść obserwacji:
- Rubinowy Stworek nie umie się bawić, na rękę z piłką (z kamieniem?) reaguje ucieczką,
- boi się gonienia po ogrodzie z Miśkiem, ze mną nie, to potwierdza teorię, że krzywdzony był przez mężczyznę (mężczyzn?)
- prawdopodobnie był kopany, bo gdy chciałam leżącego bosą stopą pogłaskać (jak to często robię z kotami), bardzo się przestraszył
Wiele informacji o nim, w czasie gdy przebywał w Schronisku jest na jego facebookowej stronie...
Dziewczyny wykonały kawał dobrej roboty, jestem pełna podziwu...
To też tłumaczy dlaczego większą sympatią darzy kobiety :D...
No, a poza tym to kochany, cudowny, przyjazny, mądry pies... :)
















Wspaniale, ze do Was trafił. Tyle nieszczęścia musiało go spotkać, a teraz ma wszystko, czego dusza zapragnie. Już go kocham. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzeka Was spore wyzwanie, ale cierpliwoscia i konsekwentnym dzialaniem zrobicie z Rubinka radosnego i smialego pieska.
OdpowiedzUsuńPodobnie bylo z Kira, kiedy trafila do mojej corki. Podniesiony w gore patyk do rzucenia powodowal kulenie sie suni do samej ziemi, a teraz biega za patykiem z wielkim entuzjazmem. Kira z kolei woli wlasnie mezczyzn, pewnie bila ja jakas baba.
Ucz sie, Abi, zatem i psiego behawioryzmu, przyda sie na pewno w przypadku takiego biedaka "z przeszloscia". :)
Acha, i nie zapomnij zameldowac sie u Gosi w Zwierzolubnych. :))
Usuń;)))
UsuńW jego oczkach widać jeszcze strach i niepewność, Doczekać się nie mogą aż zobaczę w nich radość i miłość :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wreszcie ma dom! :)
OdpowiedzUsuńależ te Twoje FUTRA cudne są :) a jakie podekscytowane nowym domownikiem :) aż wierzyć się nie chce, że z całej trójki żadne nie fuczy i nie warczy, tylko tak ładnie krążą wokół siebie :) całe trzy śliczności :)
OdpowiedzUsuńale jest teraz szczesliwy!
OdpowiedzUsuńcos mnie sie wydaje,ze to bedzie bardziej twoj pies niz syna :P
Rubinowy Stworek juz ma pychol uśmięchnięty.Powoli zapomni o złych doświadczeniach.Duzo ciepłych głasków przesyłam .
OdpowiedzUsuńWidać, że Stworek czuje się u was dobrze :). O traumatycznych przeżyciach kiedyś zapomni, obdarzony miłością zaufa...trzymam kciuki za to!!
OdpowiedzUsuńojej kilka dni nie zaglądałam do Ciebie, a tu już piesek wybrany i już się aklimatyzuje :) śliczny :) i do twarzy mu z kotem w tle ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przy Twojej dobrej opiece zapomni o starych lękach :) tylko trzeba trochę czasu...
Rubin wygląda na szczęśliwego, widać doskonale się u Was czuje. To tarzanie się to dla mnie objaw "rozsadząjącego" go od środka szczęścia.
OdpowiedzUsuńCo do różnych zahamowań to myślę, że czas i cierpliwość z Waszej strony, zrobi swoje. Może zacząć zabawę z piłką nie od rzucania a od turlania jej? Wtedy odpada element zamachu ręki, który z pewnością najbardziej płoszy Rubina. A może koty by dały się namówić na zabawę z piłką, by sobie popatrzył że to coś fajnego?
Z pewnością wszystko się poukłada, skoro na zdjęciach widać, jaki jest wiecznie uśmiechnięty i zadowolony.
Pozdrawiam :)
Z wielką radością czytam o rubinowym stworku. Ech gdyby to podle nasze mądrzejsze trochę było, bo jak rany nie wytrzymam i skórę przetrzepię. :((
OdpowiedzUsuńCzy pies ma szansę zmądrzeć? Oto jest pytanie :(.
Piesio z przejściami..
OdpowiedzUsuńU Ciebie wydobrzeje, jeszcze będzie się gonił ze wszystkimi i łapał piłkę.
Sama wiesz, na to trzeba czasu.
Rudi do mnie trafił od Budryska Agnieszki jak miał 4 m-ce a też już miał swoje paniczne strachy które wyleczyłam cierpliwością,
Ależ mu dobrze w tej trawie :)
Pozdrawiam :)
Cała frajda dla koteczków i psa to ten ogród ..... mozna śię poobserwować z bliska i z daleka, a i Wy macie wspaniały widok przed domem ...
OdpowiedzUsuńZ czasem będzie co raz lepiej :-)
Wspaniały spokojny piesek, aż nie mogę uwierzyć, że tak bezproblemowo się zaadaptował z kotami. U Was odzyska wiarę w ludzi i dobro. Żyj szczęśliwie słodki Rubinku!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia. A trawa musiała być pyszna!
OdpowiedzUsuńna jednej z fotografi myślałam że to lis :P
OdpowiedzUsuńKochani, dziękuję za komentarze i odwiedziny :D...
OdpowiedzUsuń